Wspomnienia Mirosława Kowalczuk – Fijałkowskiego część 1
Wspomnienia Mirosława Kowalczuk-Fijałkowskiego dotyczące drugiej wojny światowej – kolejne informacje
W czasie wojny mieszkaliśmy w Starosielcach przy ulicy Polowej 24. Tata pracował w warsztatach kolejowych. Nasza rodzina składała się z pięciu osób: mama, tata, babcia, brat Władysław i ja, Mirosław. Pod koniec wojny na początku lipca 1944 roku personel niemiecki zaczął uciekać ze Starosielc. Wojskowa żandarmeria polowa cofając się przed frontem wyłapywała wszystkich mężczyzn. Tak został aresztowany mój ojciec Adolf. Był pędzony przed frontem jako siła robocza do kopania rowów i okopów. Pod koniec lipca 1944 roku Starosielce były kilkakrotnie bombardowane przez lotnictwo sowieckie. Przeżyliśmy również silny ostrzał artyleryjski wojsk sowieckich. Pocisk trafił w fundament naszego domu raniąc ciężko babcię.
W naszej dzielnicy nie było żadnych obiektów strategicznych. Były tylko domy mieszkalne. Po przejściu frontu ciocia Lonia zabrała ranną babcię do siebie. Na plebanii, gdzie mieszkała, kwaterowali wojskowi lekarze sowieccy, którzy zajęli się babcią.
Ja z bratem i z mamą zostaliśmy w rozbitym mieszkaniu bez żadnych środków do życia. Na jesieni 1944 roku do naszego mieszkania przyszedł rodzony brat mamy Stanisław Brzeziński, w mundurze i płaszczu wojskowym. Byliśmy bardzo zdziwieni skąd on się wziął. Opowiadał że w czasie okupacji niemieckiej był na Wileńszczyźnie w partyzantce. Był w V Wileńskiej Brygadzie AK pod dowództwem majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”.
Brygada w czasie okupacji stoczyła kilka krwawych bitew z wojskiem niemieckim i partyzantką sowiecką. Ze względu na szczególną specyfikę losów V Brygady Komendant Okręgu Wileńskiego AK płk Aleksander Krzyżanowski „Wilk” wyraził zgodę na jej przesunięcie w kierunku zachodnim. V Brygada nie wzięła udziału w walkach w ramach operacji „Ostra Brama”. Spośród żołnierzy gotowych kontynuować marsz na Białostocczyznę utworzono siedem niedużych grup po 20-30 osób przedzierających się w kierunku Puszczy Augustowskiej. Pluton mego wujka dotarł do Białegostoku, gdzie wstąpił do 9 Dywizji Piechoty 2 Armii wojska Polskiego.
Tu przechodzili szkolenie wojskowe w koszarach na Nowym Mieście. W niedzielę zwartą kolumną szli przez miasto na mszę świętą do kościoła farnego. Do udziału we mszy zgłaszali się wszyscy – katolicy, prawosławni, Żydzi i ateiści. Bo kto zostawał w koszarach……..ten czyścił latryny. Wujek Stasiek odwiedzał nas jeszcze kilka razy. Pod koniec grudnia 1944 roku Dywizja wyruszyła na front. Po wyzwoleniu Warszawy, pod koniec lutego 1945 roku II Armia Wojska Polskiego pomaszerowała w kierunku Pomorza Zachodniego. Następnie w rejon Wrocławia i Nysy Łużyckiej. We wrześniu 1945 roku przyjechała do Starosielc w ramach repatriacji siostra mojej mamy, Jadwiga Brzezińska. Na trzy miesiące przed śmiercią mamy. Mama zmarła 1 grudnia 1945 roku w wieku 36 lat.
Tata został wyzwolony przez wojska sowieckie w Królewcu 25 marca 1945 roku. Zamiast zwolnić do domu, wcielono go do wojska sowieckiego i skierowano do Mandżurii na front japoński. Tata wrócił do domu 7 stycznia 1946 roku, w pięć tygodni po śmierci mamy.
Wujek Stanisław Brzeziński przeszedł cały szlak bojowy II Armii Wojska Polskiego i szczęśliwie przeżył. W połowie 1946 roku po demobilizacji przyjechał do nas do Starosielc. Wtedy był już w domu Tata, który wziął wujka do siebie do pracy na budowie obiektów mostowych w Warsztatach Drogowo-Mostowych I klasy w Starosielcach. Ciocia Jadzia z Wujkiem Staszkiem dostali wiadomość, że do Polski przyjechała najstarsza siostra mojej mamy, Józefa z rodziną. Ciocia Józia była moją chrzestną mamą. Dostali, jako repatrianci, gospodarstwo rolne we wsi Kopy k/Zalewa, powiat Morąg. Ciocia Józefa Grywo była mężatką. Miała troje dzieci. Namówili wujka Staszka, żeby osiedlił się obok ich domu. Wujek jako zdemobilizowany żołnierz miał szczególne prawa. Zamieszkał obok Cioci Józi i otrzymał przydział gospodarstwa rolnego. Tam poznał swoją przyszłą żonę Julię.
Ciocia Jadwiga Brzezińska wyszła za mąż za Wiktora Jankiewicza, więźnia obozu koncentracyjnego, kresowianina. Zmarła w 1991 roku, pochowana obok męża na Cmentarzu Farnym w Białymstoku.