Autentyczna – wyraźnie przeciwstawiająca się życiu wegetatywnemu, a zarazem trwała i dająca się odróżniać od innych – cywilizacja rozpoczyna się z zasady tam, gdzie znacząca grupa ludzi szczerze uznaje jakąś wartość za nadrzędną względem własnego życia. W tym właśnie momencie przekroczone zostają przyrodnicze prawidła, każące bezwzględnie troszczyć się o zachowanie własnego życia – pojmowanego bądź jednostkowo, bądź grupowo, zwykle z punktu widzenia populacji lub gatunku. Kiedy wewnętrzna gotowość do poświęcenia własnego życia ze względu na uznawaną dotąd za nadrzędną wartości słabnie, cywilizacja stopniowo zanika.
Cywilizację mogą ustanawiać różne wartości, aczkolwiek lista, z której są one wybierane, nie jest zbyt długa. Los Polaków przyczynił się walnie do przyznania honorowi i ojczyźnie wyróżnionego miejsca. Niekiedy miejsce to zajmowały również takie wartości, jak wolność i niepodległość. Niektóre organizują się wokół innych wartości, za których przykłady mogą służyć amerykański styl życia, partia komunistyczna, lub osobliwie pojmowane – jako streszczenie nowego porządku świata – wolność, równość i braterstwo. Zawsze jednak, przynajmniej w dłuższej perspektywie, na czele porządku wartości, które organizują cywilizację, musi pojawić się osobowe i transcendentne bóstwo. Jak słusznie zauważył E. Fromm, prawdziwa cywilizacja zaczyna się z chwilą odkrycia osobowego Boga i zanika wraz z porzuceniem go. Doświadczenie pokazuje bowiem, że przy braku Boga na szczycie hierarchii system wartości ulega stopniowej degeneracji, najczęściej przez skierowanie się ku jakiejś utopii lub przez prostą dewaluację w warunkach codzienności, by z czasem zaniknąć, pociągając za sobą odnośną cywilizację.
Ojczyzna jest tworem duchowym, moralnym, różniąc się pod tym względem od klanu i stada. Ojczyzna różni się też od państwa. Pojęcie ojczyzny jest już stosunkowo bliższe pojęciom rodziny i narodu, choć i od nich jest odrębne. Dla pojęcia ojczyzny – podobnie jak dla pojęcia rodziny – najbardziej charakterystyczny jest moment obowiązku. O ile stado, klan i państwo mają służyć jako środki do zaspokojenia życiowych potrzeb swych członków, o tyle ojczyzna wymaga służby, to znaczy, jest celem. Na ojczyznę składa się duchowe dziedzictwo, dziedzictwo cywilizacyjne.
Ojczyzna Polaków rodzi się w chwili chrztu Mieszka I. Jej początek jest wyznaczony przez pierwsze najstarszy zapis kronikarski: Mesco dux baptizatur (Mieszko, książę, chrzci się). W ojczyźnianą tkaninę wplatają się potem wielkie wysiłki konsolidacji i umacniania państwa, walki i odnawiania go po kolejnych upadkach, od Mieszka II po rok 1989, tworzenie narodu przez rozwój gospodarki, wszelkich nauk i sztuk, rozwijanie specyficznego prawodawstwa, antemurale, czyli wielowiekowa obrona świata chrześcijańskiego przed naporem ze wschodu i wszystko to, dla czego czterdzieści pokoleń Polaków gotowe było poświęcić życie. To dziedzictwo domaga się określonego zachowania. Wszystko to jest treścią zobowiązania do wierności i do kontynuacji, stanowiąc ojczyznę Polaków.
Na oddzielenie pojęcia ojczyzny od pojęć narodu i państwa – w mowie polskiej bardziej wyraziste niż w innych językach – i przyznanie ojczyźnie miejsca wśród naczelnych wartości cywilizacyjnorodnych wpływ decydujący miały wypadki ostatnich dwóch stuleci: okupacja Polski przez Rosję, Niemcy i Austrię, a potem, po dwudziestoletniej przerwie, przez Niemcy i Rosję, a wreszcie przez samą Rosję socjalistyczną. Uświadomiono sobie wówczas, że Polska istnieje – nie umarła – dopóki żyją ci, którzy gotowi są dla niej poświęcić swe życie. To, co pierwsze słowa Mazurka Dąbrowskiego nazywają Polską, jest właśnie tym dziedzictwem i zobowiązaniem, które nazywamy ojczyzną.
Ewentualny zanik gotowości do realnego poświęcenia byłby końcem Polski jako ojczyzny. Polska mogłaby pozostać jako naród i państwo, ale nie jako ojczyzna.
Uznanie w polskiej cywilizacji honoru za wartość bliźniaczą i absolutnie nieodłączną w stosunku do ojczyzny zasługuje na specjalną uwagę.
Wydaje się, że nazwa „honor” w haśle „Bóg, Honor, Ojczyzna” pełni funkcję pars pro toto, to znaczy nie odnosi się wyłącznie do tej klasycznej cnoty szczegółowej, zaliczanej przez klasycznych etyków do cnót podporządkowanych cnocie męstwa, lecz reprezentuje wszystkie te cnoty i w ogóle zachowania, które składają się na indywidualną doskonałość osobistą człowieka. Chodzi tu o rezultat treningu, który ma na celu podporządkowanie tego, co w każdym z nas jest niższe, temu, co jest wyższe; podporządkowanie odruchów i popędów rozumowi i wolnej woli. Chodzi ostatecznie o panowanie nad sobą. Zamiast nazwy „honor” można by w tym kontekście śmiało użyć nazwy „cnota” („virtus”). Rzeczywiście harcerze na swoich herbowych liliach zwykli wypisywać hasło: ojczyzna, nauka, cnota. Ogólnonarodowy termin „honor” jest, moim zdaniem, synonimem tego terminu „cnota”.
Nierozerwalny związek tak pojmowanego honoru z ojczyzną zasługuje na osobną uwagę z co najmniej trzech powodów.
Po pierwsze, trudno wątpić w to, że ożenek ojczyzny z honorem odzwierciedla w pewnym stopniu wspomnianą historię ostatnich dwóch stuleci. W ciągu dwustu lat okupacji honor był tą wartością, której okupant nie mógł Polakom odebrać. Obok stanowiącej jednak głównie przedmiot marzeń ojczyzny honor zawsze pozostawał w zasięgu ręki. Nawet w Auschwitz i na Kołymie.
Po drugie honor w przyjętym znaczeniu – czyli osobista, wykształcona cnota – jest warunkiem wszelkiej cywilizacji. Jak powiedzieliśmy, autentyczna cywilizacja rodzi się wraz z rozpowszechnieniem gotowości do poświęcenia życia dla pewnej wartości. Otóż tylko człowiek cnotliwy, to znaczy panujący nad sobą, jest systematycznie zdolny do poświęcenia. Człowiek pozbawiony cnoty jest poddany wszelkim prawidłom własnego życia przyrodniczego, z jego absolutyzacją własnego – indywidualnego lub gatunkowego – bytu. W tych warunkach poświęcenie może się zdarzyć tylko przypadkiem, jako rezultat chwilowego impulsu. To zaś nie wystarcza do powstania cywilizacji.
Po trzecie, sztywne związanie ojczyzny z pojmowanym jako osobista cnota honorem świadczy o sposobie rozumienia samej ojczyzny. Otóż w polskiej tradycji ojczyzna wprawdzie jest wartością nadrzędną, wymagającą poświęcenia nawet własnego życia i tego poświęcenia godną, ale ta ojczyzna nie różni się od dobra poszczególnych jednostek i ich rodzin. To znaczy, nie ma dobra, celu ojczyzny innego niż dobro wszystkich związanych z nią osób. To charakterystyczne – pod pewnym względem zindywidualizowane – pojmowanie ojczyzny blokowało zawsze wszelkie skłonności imperialne. Powodzeniem Polski nigdy nie było pojmowane jako dominacja nad sąsiadami, ale zawsze jako zsumowane osobiste powodzenie Polaków, ich dobre, spełnione i cnotliwe życie. Inaczej niż u wielu okolicznych nacji, ojczyzna jest w Polsce rozumiana tak, że wyłącznym celem wszystkich jej przejawów i służb, z państwem na czele, jest zapewnienie Polakom warunków dobrego życia, w szczególności warunków spokojnego osiągania osobistej doskonałości. Polska nigdy nie miała racji stanu różnej od racji swoich obywateli i ich rodzin.
Dlaczego jednak ktokolwiek miałby poświęcać siebie – aż do ofiary z życia – w imię honoru i ojczyzny, lub też w imię jakiejkolwiek innej wartości?
Idea gotowości do poświęcenia wszystkiego tego, co człowieka łączy ze światem przyrody, nabiera sensu tylko wówczas, gdy ten świat nie jest ostateczną rzeczywistością, ostatecznym środowiskiem życia. W przeciwnym razie człowiek i wszystko co ludzkie – nawet ludzki honor i ludzka ojczyzna – są tylko częścią owego świata. Dlatego wielka cywilizacja zaczyna się w chwili, gdy człowiek odkrywa, że całość świata nie jest przypadkiem, ale została przemyślana i zaplanowana przez jakąś siłę nadrzędną, podobną do człowieka pod tym względem, że świadomą własnych celów i zdolną do ich realizowania za pomocą swych działań – i w tym ogólnym sensie osobową. Poza tym jednak od człowieka i świata odrębną i krańcowo różną, skrajnie tajemniczą. Tę świadomą siebie i wolną w działaniu, tajemniczą i absolutną siłę nazwano Wszechmocnym czyli z indoeuropejska Bogiem. Jeśli Wszechmocny powołuje do istnienia cały świat dla swoich celów i komunikuje się z człowiekiem, to ze wszech miar obiektywnie warto los swój związać z tymi boskimi celami, z boskim objawieniem.
Najstarszym aktem prawnym stanowiącym o polskim państwie jako jedności jest Dagome iudex, czyli list Mieszka I do papieża Jana XV, oddający nowo powstałe państwo polskie pod opiekę następców św. Piotra: „Dagome iudex et Ote senatrix et filii eorum: Misicam et Lambertus leguntur beato Petro contulisse unam civitatem in integro, que vocatur Schinesghe, cum omnibus suis pertinentiis infra hos affines, sicuti incipit a primo latere longum mare, fine Bruzze usque in locum, qui dicitur Russe et fines Russe extendente usque in Craccoa et ab ipsa Craccoa usque ad flumen Oddere recte in locum, qui dicitur Alemure, et ab ipsa Alemura usque in terram Milze recte intra Oddere et exinde ducente iuxta flumen Oddera usque in predictam civitatem Schinesghe”. Ta historyczna konstytucja Polski wiąże ją z Kościołem Katolickim, w którym Polacy zostają odtąd związani z Wszechmocnym, a ich honor i ojczyzna znajdują w Nim swój ostateczny fundament. Ideowy i duchowy wyraz tego aktu staje się jaśniejszy, jeśli się uświadomi, że w końcu X w. papieże nie mieli żadnego realnego wpływu na politykę europejską. Nie było wówczas racji politycznych wiązania się ze Stolicą Kościoła.
Tradycyjne umieszczenie Boga na pierwszym miejscu w haśle „Bóg, Honor, Ojczyzna” jest wyrazem świadomości pokoleń, że Polska nie może być urzeczywistniana poza Kościołem.
Kto wypisuje na swym sztandarze słowa „Bóg, Honor, Ojczyzna”, ten rozpoznaje Wszechmocnego w Kościele założonym przez Jezusa z Nazaretu, wiąże swe życie z tym Bogiem, decyduje się – bez względu na cenę – wszystko jemu poddać. Uznaje też, że owo poddanie i więź przejawia się w pracy nad sobą, prowadzącej do osobistej doskonałości. Podejmuje się wreszcie kontynuacji dziedzictwa czterdziestu pokoleń, które od czasu Mieszka I i Dobrawy usiłują ten ideał urzeczywistnić między Odrą a Bugiem. Hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna” jest więc programem, którego realizację stanowi Polska zawsze wierna – Polonia semper fidelis.