Władysław Kurczak

Władysław Kurczak s. Teofila urodził się 12.09.1904 roku w miejscowości Ostrów, pow. Łowicz1. Posadę kierownika Szkoły Powszechnej w Zaczerlanach objął latem 1930 roku. Był żonaty, żona Waleria pozostała jednak w rodzinnym mieście, z powodu braku właściwego mieszkania w Zaczerlanach. Sprowadziła się do wsi w późniejszym okresie, nie pracowała zawodowo, gdyż zajmowała się wychowaniem córek – Lidii i Zenobii. Zamieszkali w domu największego gospodarza we wsi – Michała Abramowicza. Szkoła była duża, uczęszczało do niej ponad setkę dzieci z okolicznych wsi, z Zaczerlan, Topilca, Zawad, Kościuk. Miejscowości te zamieszkiwała przed II wojną światową w większości ludność prawosławna. Szkoła nie miała swego budynku, gmina wynajmowała izby lekcyjne u gospodarzy. Zatrudniała oprócz kierownika pięć nauczycielek. Kierownik szkoły był pracowitym, miłym człowiekiem, który pomimo swej pozycji nie wywyższał się. Ceniono jego pasję ogrodniczą i pszczelarską. Propagował nowoczesne rolnictwo i spółdzielczość. Dla młodzieży starszej założył w 1932 roku Koło Młodzieży Ludowej2, którego jednym z celów było samokształcenie. W okresie letnim, aby odciążyć rodziców organizował wiejskie przedszkole. Pierwszeństwo miały dzieci z biednych rodzin. Dzieci dożywiano białym chlebem, z piekarni z Choroszczy, smarowanym masłem. W tamtych czasach była to duża atrakcja. Miał wrodzoną łatwość nawiązywania kontaktów zarówno z katolikami jak i z prawosławnymi. Jego oddanie pracy z dziećmi i jego działalność społeczna sprawiły, że był powszechnie szanowanym człowiekiem. Te cechy zbliżyły go do miejscowej ludności. Trudy i kłopoty wspólnie pokonywane sprawiły, że ludzie żyli tu w zgodzie i harmonii. Razem obchodzono chrzciny, wesela, pogrzeby. Święta prawosławne i święta katolickie były okazją do wspólnej zabawy i spotkań. Jako że miłość nie wybiera, zdarzały się też mieszane śluby.

Latem 1939 roku Władysław Kurczak przeniósł się do szkoły w Choroszczy na stanowisko nauczyciela. Zamieszkał z rodziną w wynajętym mieszkaniu przy ul. Lipowej. Powodem tej zmiany pracy były dorastające córki, które wymagały dalszego kształcenia. Szkoła w Zaczerlanach była czteroklasowa, a w Choroszczy siedmioklasowa. Rok szkolny 1939/40 rozpoczął się z powodu wojny z opóźnieniem w październiku. Nauczyciele rozpoczęli go z małymi zmianami w starym składzie. Trwało to bardzo krótko, gdyż już w końcu listopada rozpoczęły się aresztowania nauczycieli. Władysław Kurczak został aresztowany przez NKWD 22 listopada 1939 r. i osadzony w więzieniu w Białymstoku przy dzisiejszej ulicy Kopernika. 7 stycznia 1940 roku, po śledztwie i wyroku wywieziono go w głąb Rosji do obozu karnego nad rzeką Peczorą w Republice Komi. Od tej pory przez kilka lat rodzina nie wiedziała co się z nim stało. Uratowała go amnestia z 1941 roku, dzięki której wstąpił do armii Andersa.

Na Syberii

W nocy z13 na 14 kwietnia 1940 roku żołnierze ze specjalnej jednostki NKWD, zabrali z domów w gminie Choroszcz prawie dwieście osób, w tym Walerię, żonę Władysława Kurczaka oraz jego dwie córki – Lidę i Zenobię. Ciężarowym samochodem zawieziono je na dworzec w Białymstoku. W hali dworcowej przetrzymywano je kilkanaście godzin, aż zwieziono wszystkich skazańców. Wtedy rozpoczął się załadunek ludzi do bydlęcych wagonów. Do jednego wagonu upychano pod bagnetami tyle ludzi, ile tylko się zmieściło. W strasznych warunkach, upchani jak śledzie w beczce, jechali przez miesiąc aż do Pawłodaru. Razem z rodziną Kurczaków jechała też żona kierownika szkoły w Choroszczy, Kazimiera Hołub z córką Wandą, oraz Pani Bobrowska. Z Pawłodaru zawieziono ich do Okuskowo Miesnomałocznogo Sawchoza na fermę nr. 1. W tym kołchozie hodowano krowy i owce. Do pracy zmuszono wszystkich dorosłych skazańców w tym Walerię Kurczak. Grupa Polek wraz z dziećmi liczyła około trzydzieści osób. W grupie nie było ani jednego mężczyzny. Kobiety musiały same wybudować lepianki z gliny i słomy. Miejscowi Kazachowie pokazali im jak się lepi cegły i jak się buduje stropy lepianek. Lidia Kurczak3 zapamiętała że w jednym tak wybudowanym baraku zamieszkały rodziny:Marii Górskiej wraz z siedmiorgiem dzieci ( dwoje zmarło), Pani Zawadzkiej z synem Czesławem i córką Marią, Pani Puszko z synem Władysławem i córką Haliną, Marii Kowalewicz z córką Czesławą, Marii Maciorowskiej z córką Ireną, Janina Majewska z ojcem Zbigniewem (oboje zmarli), Lucyna Czepielewska z trojgiem dzieci, Pani Wołkowyska z córką Lalą (matka zmarła).

Cała rodzina Kurczaków spała na jednym żelaznym łóżku pod pierzyną zabraną z domu. W baraku było zimno, gdyż były tam tylko dwa gliniane piece. Paliło się krowimi odchodami, które dawały mało ciepła. Na fermie była tylko jedna studnia z wodą, która zimą zamarzała. Żeby zimą mieć wodę trzeba było topić śnieg czy lód. Opiekę nad siostrą Zenobią ur. 1933 r. objęła urodzona w 1931 roku Lidia, pomimo że miała tylko 9 lat. Matkę zmuszono do wielogodzinnej ciężkiej pracy w polu. Dostawała za to trochę zboża, ziemniaków. Dzieci starsze 12 letnie też musiały pracować, do szkoły nie chodziło żadne dziecko. Wolno było za to pisać listy do rodziny, niektórzy dostawali paczki z żywnością. Rodzina Kurczaków nie dostawała ani listów ani paczek. Pocieszeniem był brak nadzoru ze strony NKWD, być może dlatego, że do najbliższej miejscowości było 50 kilometrów. Zresztą nikt nie miał siły uciekać, gdyż jedzenia było tak mało, że ludzie puchli z głodu i umierali.

Waleria Kurczak przewidując czym dla rodziny skończy się dalsze przebywanie na fermie, przekupiła pierścionkiem zaręczynowym naczelnika fermy. Ten wioząc zboże do centralnego magazynu, zawiózł rodzinę do Krasnokutska powiat Pawłodar. Była to większa miejscowość, którą zamieszkiwało więcej Polaków, Rosjan, były tam różne urzędy. W tym kołchozie Waleria Kurczak urodziła syna Wiesława. Opiekę nad nim przejęła Lidia. Matka zatrudniła się w szpitalu jako sanitariuszka. Niestety zaraziła się tyfusem i została z pracy zwolniona. Przyjęła pracę nocnego dozorcy bydła w miejscowym sowchozie, dostawała za pracę trochę zboża. Później pracowała przy czyszczeniu zboża, aż do 1946 roku. Podstawą wyżywienia były jednak obierki ziemniaczane kradzione przez nią w miejscu pracy. Piekła z nich „placki” na płycie kuchennej. Kradzione było też drzewo na opał. Woda była z Irtyszu. Wiesław Kurczak przebywając wśród ruskich mówił tylko po rosyjsku. Wołał ” Dla mienia bolszoju lepioszku” – dla mnie duży placek z obierków. Jednej z zim mrozy były tak duże, że zamarzły woły. Dwa z nich wciągnięto do chałupy aby odmarzły, po czym je zjedzono. Przez ten czas, zanim odtajały, wszyscy mieszkańcy chałupy po nich chodzili. W tym sowchozie Waleria Kurczak przepracowała cztery lata. W tym czasie mieszkali w różnych „mieszkaniach” wynajętych u Rosjan. Zdarzało się, że za współlokatorów mieli rodziny polskie jak: Pani Rybałkiewicz z synem Leopoldem i Waldemarem oraz córką Teresą, Walerią, Leokadia Brzesko z córką Lidią, Elżbietą, Danutą i synem Ryszardem, Pani Musiałowa z córką Danutą i synem Jerzym, Maria Strzałkowska z córką Leokadią i synem Ryszardem, Pani Rymaszewska z córką Ireną, Zofią,Wiktorią, Pani Żołdakowa z synem Czesławem i Tadeuszem, Pani Migalska, Halina Makowicz (zmarła). Jedzenie zdobywano też łowiąc latem ryby w Irtyszu i zbierając dziką cebulę. Była tam też rosyjska szkoła gdzie Lidia Kurczak skończyła 6 klas. Pamięta że dyrektorem był Kazik Negmenow, a wychowawczynią Nadieżda Dmitrewna Susłygina. Z początku ludność miejscowa była wrogo nastawiona do Polaków, gdyż propaganda przedstawiała zesłańców jako przestępców. Z czasem to się zmieniło. Żyli dość swobodnie, nikt nam nie przeszkadzał w spotkaniach religijnych, czy douczaniu.

Powroty

Powrót do kraju rozpoczął się dopiero w maju 1946 roku. W trakcie uzyskiwania pozwolenia na wyjazd stawiano rodzinie różne przeszkody. Kilkakrotnie odraczano wyjazd. Aby nie przegapić statku do Pawłodaru koczowali nad Irtyszem dwa tygodnie. Wreszcie zapłynęli do Pawłodaru a tam wsiedli na pociąg. Na drogę dostali jedzenie, był nawet wagon sanitarny z lekami. Nikt zesłańców nie pilnował. Przez Brześć dojechali do Łodzi, a potem wrócili do rodzinnego Łowicza, gdyż do Choroszczy nie było po co wracać. Zamieszkali w mieszkaniu po rodzicach Walerii przy ulicy Łódzkiej.

Do Łowicza wrócił też ojciec rodziny Władysław Kurczak, który z obozu karnego nad Peczorą w republice Komi, został zwolniony 13.09.1941, wtedy wstąpił do armii Andersa. Służył w stopniu kaprala w dywizji gen. Maczka4, Po ustaniu walk przebywał w Anglii, skąd 27 lipca 1947 roku powrócił do kraju. Prokuratura Grodzieńska zrehabilitowała go 11.01.1989 roku5. Do emerytury pracował w Szkole Podstawowej Nr 2 w Łowiczu.

Opracował

Grzegorz Krysiewicz

1IPN BU 3101/3, t.3,k.2, IPN BU 2357/1, t.39,k.3

2Związek Młodzieży Ludowej to organizacja mająca na celu działalność oświatową, samokształceniową i samopomocową na wsi, oraz pracę nad podniesieniem rozwoju gospodarczego wsi. Skupiała ona w roku 1935 ok. 70000 członków. ( z Encyklopedii Gutenberga)

3IPN sygn.32/00/Zk – zeznania Lidii i Wiesława Kurczaka

4IPN CAW IV.501.2

5„Memoriał” w Moskwie, zaświadczenie nr.IRM/262 syg.IPN Bu 3101/3 t.3-2k.

Ten wpis opublikowano w kategoriach: Artykuły, Historia. Dodaj do zakładek ten link.

Komentowanie wyłączono.