W chwili wybuchu II wojny światowej Choroszcz zamieszkiwało trochę ponad 3000 mieszkańców, w tym ponad 400 było wyznawcami religii mojżeszowej. Burmistrzem miasteczka był Wacław Terajewicz, a jego zastępcą Antoni Mudź. Budżet był w pełni zbilansowany. W roku 1938/39 wpływy do kasy miejskiej zamykały się w kwocie 20.686 zł i tyle samo pochłaniały wydatki1. Działała elektryczność i telefony. Do tego trzeba dodać 2 szkoły powszechne publiczne, 1 kinoteatr i bibliotekę. Posługę duchową zapewniały 2 kościoły rzymskokatolickie, 1 cerkiew prawosławna i synagoga. W krajobraz Choroszczy mocno się wpisał działający od 1930 roku Szpital Psychiatryczny z 2000 tysiącami chorych, z czego 1100 przebywało w ramach opieki pozazakładowej u prywatnych rodzin w okolicznych miejscowościach.
Świat runął 1 IX 1939 roku. 14 IX do Choroszczy wkroczyły pododdziały Wehrmachtu. Nie odnotowano aby Niemcy podczas pierwszej bytności dopuścili się jakiś zbrodni. 22 IX opuścili oni Choroszcz, a ich miejsce zajęli Rosjanie. 2 XI 1939 r. Choroszcz została włączona w skład BSSR. Dowództwo Armii Czerwonej podjęło wiosną 1940 r. decyzję aby na terenie Białegostoku i Choroszczy rozmieścić 6 Brygadę Czołgów. W Choroszczy na jej potrzeby przeznaczono zabudowania Szpitala Psychiatrycznego. Z czasem powstał tam tzw. wojennyj gorodok. Część chorych wywieziono do ZSSR. Tych, którzy nie nadawali się do transportu umieszczono w budynku plebanii katolickiej. Była to grupa 80 pacjentów. Na wsiach u gospodarzy nadal pozostawiono ok. 600 chorych.
Nowe władze zaciekle walczyły z polskością. Od października 1939 r. rozpoczęły się aresztowania osób powiązanych z polską administracją. Uderzono w inteligencję. Oblicza się, że z terenu gminy Choroszcz w jej przedwojennych granicach sowieci do czerwca 1941 roku wywieźli co najmniej 200 osób2. Oparciem dla sowieckiego okupanta byli miejscowi przedwojenni komuniści wywodzący się z Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi. Za ich sprawą powstały kołchozy w Baciutach, Kościukach, Topilcu i Zawadach. We wsiach zorganizowano sielsowiety3. W Choroszczy odpowiednikiem burmistrza został murarz Jan Bruszniewicz, urodzony w 1895 r. w Grodnie i zamieszkały przy ul. Białostockiej. Wybijającą się cechą okupacji sowieckiej na którą zwracają uwagę osoby pamiętające ten okres było wzniecanie waśni narodowych i podziałów. Rozbijaniu więzi społecznych służyła świadomość rozbudowywanej agentury NKWD, która z racji chociażby silnego garnizonu wojskowego musiała być liczna. U Polaków narastał gniew i żądza odwetu. Wielu wybuch wojny 22 VI 1941 r. przyjęło z niekłamaną satysfakcją i iluzoryczną, jak się okaże, nadzieją na poprawę losu.
24 VI został zastrzelony sowiecki oficer politruk. Mówiono, że był tak znienawidzony, że zginął z rąk własnych żołnierzy, którzy ciało podrzucili na rynek. Dowództwo podejrzenia skierowało na proboszcza parafii rzymskokatolickiej ks. Franciszka Pieściuka. Ich zdaniem strzelano z wieży kościoła. Ksiądz został aresztowany. Sytuacja stawała się dramatyczna. Samorzutnie wówczas powstała delegacja złożona z lekarza Szpitala Psychiatrycznego Izaaka Frydmana i sanitariuszy Henryka Klimowicza i Jankiela Sidrańskiego i poszła świadczyć za księdza. Niestety zmasakrowane ciała całej trójki znaleziono po 3 dniach przy drodze do Żółtek. Ksiądz prowadzony na rozstrzelanie przez pojedynczego żołnierza widząc co go czeka poprosił o chwilę modlitwy. Po chwili usłyszał wystrzał w powietrze, a żołnierz oddalił się bez słowa.
Po południu 26 VI w Choroszczy pojawili się żołnierze Wehrmachtu z pododdziałów 42 Korpusu Piechoty. Miasto jurysdykcyjnie podlegało władzy poprzez dowódcę IX Armii komendantowi obszaru tyłowego. W miarę przesuwania się linii frontu oddziały bojowe przemieszczały się na wschód. W pierwszych dniach lipca w Choroszczy zainstalował się w dawnym magistracie przy ulicy Dominikańskiej posterunek polowej żandarmerii wojskowej w składzie 1 oficer lub podoficer i 4 żandarmów. Dowódca przybył do proboszcza i zażądał w ostrej formie aby powołał Komitet Obywatelski odpowiedzialny za spokój i porządek w mieście4. Stało się to faktem. Na czele komitetu stanął ks. Pieściuk. W jego ramach działała służba porządkowa – milicja, którą kierował Stanisław Bobrowski. W pierwszych dniach nowej okupacji odnotowano na terenie Choroszczy próbę wzniecenia zamieszek antyżydowskich ale nie nabrała ona poważniejszego charakteru. Niemcy zaś zabawili się na swój sposób. W jedną z lipcowych niedziel, po nabożeństwie żandarmi zmusili b. przewodniczącego gorsowietu5 Jana Bruszniewicza, robotnika mleczarskiego Jankowskiego i żydowskiego rzeźnika Ezrę Calewicza aby zarzucili linę na gipsowe popiersie Lenina stojące vis-a-vis kościoła. Kiedy posąg runął na ziemię kazali wymienionym potłuc go młotkami6. W zbliżonym czasie Żydzi musieli na rozkaz Niemców rozbić drugi pomnik Lenina stojący u zbiegu ulic Sienkiewicza i Szpitalnej.
W lipcu 1941 r. władze niemieckie powołały na stanowisko burmistrza Choroszczy mężczyznę, który był w przeszłości pacjentem Szpitala Psychiatrycznego. Nie znamy jego danych osobowych – człowiek widmo. Decyzję jakie podejmował ów burmistrz musiały nieść duże zagrożenie i ryzyko dla mieszkańców. Podczas jego urzędowania nastąpiły pierwsze aresztowania. W dniu 17 VII żandarmeria wojskowa zatrzymała Wolfa Sznajdera, bogatego rzeźnika zamieszkałego przy ul. Branickiego. Poszukiwano również jego syna Izaaka ale ten zdołał się ukryć. Kiedy młodszy syn 14 letni Beniamin przyniósł ojcu paczkę z jedzeniem żandarmi nie pozwolili mu wrócić do domu. Oprócz nich aresztowano stolarza Zyszę Wajngrada z 17 letnim synem Chaimem. Wajngradowie mieszkali w Choroszczy od 1930 r. przy ul. Mickiewicza. Wszystkich wywieziono do Białegostoku i zginęli oni wkrótce w masowych egzekucjach w Pietraszach. W przeddzień aresztowania Niemcy nałożyli na choroszczańskich Żydów obowiązek noszenia białych opasek z żółtą gwiazdą Dawida.
W końcu tego samego miesiąca lub na początku sierpnia7 Niemcy dokonali egzekucji pacjentów Szpitala Psychiatrycznego. W pierwszej kolejności wywieziono z plebanii 80 osób i rozstrzelano je w lesie k. Nowosiółk8, następnie wzywano blisko 600 chorych znajdujących się na leczeniu pozazakładowym. Niektóre rodziny przeczuwając najgorsze próbowały ich ratować. Przyjmuje się, że Niemcy zamordowali wówczas 464 osoby. Jest to liczba minimalna i raczej należy zakładać, że bliższa prawdzie ilość zabitych sięgała 7009.W budynkach dawnego szpitala Niemcy zorganizowali obóz dla jeńców sowieckich10.
Ksiądz Pieściuk po naradzie z mieszkańcami poprosił Stanisława Bobrowskiego aby zgodził się zostać burmistrzem Choroszczy11. Jednym z powodów, który go do tej roli predysponował była dobra znajomość języka niemieckiego. Bobrowski przystał na to. Pojechał do Białegostoku aby przekonać Niemców do zmiany na stanowisku burmistrza. Misja okazała się skuteczna.
Kim zatem był? Urodził się w 1904 roku na przedmieściu Choroszczy Zastawie w rodzinie Jana i Józefy z Reszeciów. Naukę w szkole powszechnej rozpoczął w 1912 r. i kontynuował ją w latach 1916 – 20 w gimnazjum. Następnie pracował w rodzinnym gospodarstwie rolnym. W okresie 1923 – 26 pełnił służbę wojskową w Gdyni w Marynarce Wojennej. Po jej zakończeniu przeniósł się do Marynarki Handlowej. Wielki Kryzys zmusił go w 1932 r. do powrotu do domu rodzinnego. Zatrudnił się w Szpitalu Psychiatrycznym jako palacz. Ożenił się. Małżonka nosiła imię Gertruda. Po 2 latach wrócił do Gdyni i do 1939 r. pływał na statku „Toruń”. Woził min. w 1937 r. amunicję do ogarniętej wojną domową Hiszpanii. Po klęsce wrześniowej jako Polak został przez Niemców wysiedlony z Gdyni i musiał ponownie wrócić do Choroszczy. Jak wcześniej utrzymywał się z pracy na roli w gospodarstwie starszego brata Wacława. W lipcu 1941 roku Stanisław Bobrowski został wyniesiony na urząd choroszczańskiego burmistrza.
Od 1 VIII na zajętych terenach Białostocczyzny niemieckie władze okupacyjne powołały Zarząd Cywilny. Ustanowiono tzw. Okręg Białostocki (Bezirk Bialystok), który podzielono na jeden obwód miejski (Białystok) i osiem obwodów powiatowych (augustowski, białostocki, bielski, grajewski, łomżyński, prużański, sokólski, wołkowyski). Na czele Okręgu Białostockiego stanął komisarz cywilny Magunia, a jego zastępcą mianowano landrata (starostę) dr Brixa. W wydanej z tej okazji odezwie ogłoszono, iż Zarząd Cywilny będzie dążył do stworzenia z miasta Białegostoku i Okręgu Białostockiego zdrowej części Prus Wschodnich, a tym samym i Wielkich Niemiec. W ślad za tym w pierwszym obwieszczeniu wezwano urzędników administracji do stawiennictwa w pracy. Kurs rubla wobec marki niemieckiej określono jako 10 : 1 (10 rubli za 1 markę). Pod groźbą surowych kar wprowadzono przymus uboju w rzeźni bydła, świń, cieląt, owiec i koni. Odtąd głównym narzędziem terroru wobec ludności stawało się gestapo. W tym celu z Suwałk został oddelegowany z grupą 15 funkcjonariuszy por. Waldemar Macholl (jako jeden z niewielu p wojnie został skazany na karę śmierci i powieszony w Białymstoku). Na siedzibę w Białymstoku wyznaczono budynek przy ul. Sienkiewicza 15. Do jesieni 1942 r. białostockie gestapo było podporządkowane placówce w Olsztynie kierowanej przez mjr Wilhelma Altenloha, po czym przeniesiono go do Białegostoku aby na miejscu kierował represjami. Jego zastępcą do spraw operacyjnych został ppłk Herbert Zimmermann. Odpowiadał on za likwidację tzw. małych ghett, w tym choroszczańskiego, która była realizowana jesienią 1942 roku.
21 lub 22 VIII zgłosili się do burmistrza Stanisława Bobrowskiego funkcjonariusze białostockiego gestapo z imienną listą (bez adresów) 63 choroszczan, których należało wezwać nazajutrz do magistratu na godzinę 8.00. Zapytali przy tym czy na miejscu jest areszt. Kazali stawić się z łopatami. Potwierdzili, że chodzi o remont mostu. Do tej pory Niemcy żądali wyznaczenia do robót przy remoncie dróg czy mostów określonego kontyngentu osób. Grozili, że o ile wskazana ilość robotników nie pojawi się wówczas na mieszkańców spadną represje. Tym razem precedens był podwójny: po raz pierwszy zjawili się gestapowcy i chodziło im o konkretnych ludzi. Dodam, że dwa tygodnie wcześniej pod plebanię zajechały dwa samochody żołnierzy, a dowódca oczekiwał wskazania komunistów. Ks. Pieściuk odpowiedział mu, że aktywistów sowieckich w Choroszczy już nie ma, bowiem uciekli z cofająca się armią. Potwierdził to obecny przy tej indagacji Stanisław Bobrowski.
Jako pierwszy na gestapowskiej liście figurował miejscowy Niemiec Schuckkenburg12. Po numerem 2 widniał krawiec Stefan Zinównko. Oprócz nich byli: znany już nam Jan Bruszniewicz, fryzjer Edmund Jakimowicz, Antoni Delasiewicz – rocznik 1891, 44 letni Jan Depczyński – b. sekretarz gorsowietu, stolarz Stefan Niedźwiedzki, Józef Słomiński – rocznik 1894, przed wojną kolportował literaturę komunistyczną, Jankowski, 26 letni Beniamin Calewicz – sympatyk partii komunistycznej, Aron Książkiewicz, Izaak Lewin – sklepikarz i działacz rewolucyjny jeszcze z 1905 roku. Po przejrzeniu nazwisk Bobrowski nabrał podejrzeń i zdecydował się uprzedzić niektóre osoby o grożącym niebezpieczeństwie. Sygnał taki otrzymali Bruszniewicz, Jankowski, Niedźwiedzki oraz niektórzy Żydzi. Osobiście ostrzegł Bobrowski Jakimowicza i sugerował mu aby się ukrył. Ten jednak uznał, że do niczego się nie poczuwa. Zawiadomienia o konieczności stawienia się do magistratu roznosili policjanci: Feliks Zalewski, Antoni Harasimowicz, Józef Raczkowski i Kazimierz Sawicki. Nie mieli oni wówczas ani broni, ani mundurów i byli wykorzystywani przede wszystkim w charakterze gońców.
Kiedy Bobrowski pojawił się w pracy o godzinie 8 rano w magistracie już byli wezwani. Na zewnątrz przed budynkiem stały łopaty. Zgłosiło się 40 osób. Gestapowcy przyjechali godzinę później. Po wejściu na salę podali komendę „powstań”. Jeden z nich uderzył w twarz najbliższą osobę. Podczas przesłuchań gestapowcy korzystali z tłumaczy; Bobrowskiego, Perkowskiego i Wandy Lipińskiej – pracownicy Szpitala Psychiatrycznego. Jako pierwszy był przesłuchiwany Zinówko. Został mocno skatowany i zaczął wymieniać i obciążać osoby uwikłane we współpracę z sowietami. Podał między innymi nazwisko Nowińskiego, którego Bobrowski zdążył tego samego dnia uprzedzić. Nowiński ukrył się i udało mu się przeżyć wojnę. W trakcie przesłuchań Bobrowski zdołał wybronić Zofię Simonowicz, rocznik 1912 oskarżaną przez Niemców o współpracę z NKWD. Wobec Zinówki i Niedźwiedzkiego inni przesłuchiwani formułowali także zarzut współpracy z NKWD. Zatrzymani na noc nie wrócili do domów. Rodziny nie miały możliwości widzenia się z nimi. 25 VIII z grupy 40 Niemcy wyselekcjonowali 12 osób, min.: Zinówkę, Bruszniewicza, Jakimowicza i Niedźwiedzkiego. Załadowali ich na samochód ciężarowy i wywieźli do lasu w Nowosiółkach13. Od Choroszczy dzielą go zaledwie 2 kilometry. Po jakimś czasie dało się słyszeć salwy z broni maszynowej. W momencie załadunku Edward Jakimowicz zdążył jeszcze poprzez policjanta Kazimierza Sawickiego podać list pożegnalny do żony. Pisał w nim, min. „Lila dziś zdaje się koniec. Trudno nie sądzone mi było wychować moich dzieci, ginę przez Zinówkę Stefana, nie chcą mi wierzyć, że jestem niewinny…”.14
Wśród rozstrzelanych w tym czasie znaleźli się komuniści z pobliskich miejscowości: Leon Waczyński – przewodniczący kołchozu w Zawadach, Sergiusz Uścian – mieszkaniec Zawad, członek KPZB, deputowany, który był w składzie delegacji do Moskwy, która prosiła o włączenie Zachodniej Białorusi do ZSSR, Bazyl Abramowicz – mieszkaniec Zaczerlan i członek KPZB, bracia Sienkiewiczowie Aleksander i Henryk – mieszkańcy Zaczerlan, obaj członkowie KPZB.
W końcu sierpnia 1941 roku w Choroszczy powstał Amtsbezirk. Amtskomisarzem został pochodzący z Królewca bliski znajomy Ericha Kocha, członek NSDAP – Hans Hagen15. W mieście utworzono posterunek żandarmerii obsadzony przez 4 – 5 żandarmów. Z czasem uzupełniono go Polakami i Ukraińcami.16 Tak jak Niemcy składali oni przysięgę wierności Adolfowi Hitlerowi i nosili takie same mundury. Żydzi mieszkali nadal w swoich domach ale mieli zakaz handlu i wychodzenia poza obręb Choroszczy. Z Rogówka na polecenie Hagena sprowadzono zamieszkałą tam rodzinę Lejby Rybackiego. Utworzono Radę Żydowską – Judenrat. Łącznikiem między Judenratem a Hagenem został mieszkaniec Choroszczy Jan Jondzel. Pod jego nadzorem codziennie grupy robotników żydowskich kierowano do wszelkich niezbędnych robót17. W dniu 26 XI 1941 r. decyzją Zarządu Cywilnego Bezirk Bialystok zabroniono Żydom używać chodników. Odtąd mieli poruszać się obok chodnika ale w sposób absolutnie nie tamujący ruchu ulicznego.
Akcja wyłapywania komunistów była kontynuowana. W Kościukach Niemcy aresztowali b. przewodniczącego kołchozu Mikołaja Zołotara i jego syna Włodzimierza oraz Dymitra Kowalewskiego – członka KPZB. Wszyscy zostali rozstrzelani, prawdopodobnie w Pietraszach.
We wrześniu powstała 10 osobowa lista komunistów z Rogowa. Sołtysowi wsi dostarczył ją goniec z Choroszczy Lucjan Bobno. Burmistrz Bobrowski musiał wiedzieć kto na niej figuruje, ponieważ uprzedził te osoby aby nie zgłaszały się do żandarmerii i ukryły się. Ostrzeżenia takie usłyszał Alojzy Ralicki – b. członek KPZB, członek sielsowietu w Rogowie. Później Ralicki spotkał się z Bobrowskim. Z wdzięczności chciał mu wręczyć pieniądze ale on ich nie przyjął. Radził aby Ralicki wyprowadził się z domu. Niemcy poszukiwali bezskutecznie Ralickiego przez całą okupację. Często kontrolowali jego dom. Oprócz niego Bobrowski uprzedził inne osoby z tej listy: Piotra Zachowicza s. Jana, Piotra Zachowicza s. Stanisława, Jana Grzybko, Aleksandra Grzybko b. sekretarza koła KPZB w Rogowie, Michała Popko z kol. Kościuki – aktywistę kołchozowego. W przypadku tego ostatniego w imieniu Bobrowskiego ostrzeżenia o grożących łapankach przekazywała lekarka z Choroszczy. Przeżyli oni wojnę dzięki temu, że posłuchali rady Bobrowskiego i zaczęli się ukrywać. Mimo otrzymanego ostrzeżenia na posterunek zgłosił się Józef Ciborowski i do domu już nie wrócił. Mikołaj Kozłowski powiedział, że nie potrzebuje ostrzeżeń i poradzi sobie. Został jednak schwytany przez Niemców razem z bratem Andrzejem i siostrą Zoją. Wszyscy zostali rozstrzelani18.
Oprócz nich Stanisław Bobrowski udzielił bezinteresownej pomocy Antoniemu Mudź, który ukrywał u siebie na Zastawiu sowieckich jeńców. Niemcy go aresztowali ale Bobrowski wstawił się za nim i został zwolniony. Do grona ocalonych przez Bobrowskiego należy Franciszek Matysiewicz ze wsi Pańki. Po jakimś czasie Niemcy zaczęli się do Bobrowskiego odnosić z rezerwą. Mówili – u ciebie wszyscy zawsze dobrzy, złych nie ma.
Dużą zasługą Bobrowskiego dla Choroszczy było uruchomienie jesienią 1941 r. polskiej szkoły. Po wojnie ks. Pieściuk w zeznaniach składanych przed sądem twierdził, że była to jedyna polska szkoła w dawnym powiecie białostockim. Decyzję podjęto na zebraniu nauczycieli z udziałem burmistrza Bobrowskiego w październiku 1941 r. Szkoła miła być 7 oddziałowa, w całości utrzymywana ze składek rodziców. Zapisało się do niej 294 dzieci. Z uwagi na włączenie przedwojennego budynku do granic obozu jeńców sowieckich magistrat wyremontował inny obiekt. Przeniesiono do niego uratowane meble i pomoce szkolne dzięki ofiarności nauczycielki Henryki Szelest oraz ks. Pieściuka i burmistrza Bobrowskiego. W pierwszych dniach października dzieci po uroczystym nabożeństwie rozpoczęły naukę w języku polskim. Grono nauczycielskie tworzyli: Henryka Szelest, Helena Ostaszewska, Franciszka Czajkowska, Eugenia Zubrycka, Zofia Lisowska, Jadwiga Dyczewska i Tadeusz Łukaszewicz. W listopadzie 1941 r. kierownikiem szkoły został Paweł Borowski19. Niestety miesiąc później 21 XII 1941 r. szkoła na podstawie niemieckiego rozporządzenia została zamknięta. Pomoce szkolne rozdano na przechowanie dzieciom, a część wyposażenia ukryto u p. Janiny Kwiatkowskiej. Mimo to, jak wspominał Paweł Borowski, burmistrz nadal ułatwiał dostępnymi środkami tajne nauczanie dzieci na terenie Choroszczy. Prowadziły je do końca niemieckiej okupacji Henryka Szelest, Helena Ostaszewska i Janina Kwiatkowska.20
Wkrótce jednak Bobrowski po 5 miesiącach urzędowania został odwołany z zajmowanego stanowiska. Bezpośrednią przyczyną było odkrycie przez Niemców, że nie zastosował się do ich polecenia aby przekazać wojsku 100 ton owsa i 60 ton innej paszy. Były to zapasy sowietów pozostawione przez nich na terenie dawnego szpitala. Przez jakiś czas Bobrowski prowadził w Choroszczy dwa sklepy: mięsny i spożywczy. Kiedy jednak Niemcy złapali go na sprzedawaniu mięsa bez kartek odebrali mu koncesję. Wtedy do końca wojny imał się handlu szmatami.
Z chwilą odwołania Stanisława Bobrowskiego urząd burmistrza w Choroszczy został zlikwidowany. Niemcy miasto podzielili na 4 rejony do których wyznaczyli sołtysów.
Po wojnie losy Stanisława Bobrowskiego ułożyły się tragicznie. Urząd Bezpieczeństwa aresztował go na początku października 1944 roku na podstawie art. 1 pkt. 2 Dekretu z 31 VIII 1944 r. W oskarżenia prokurator napisał: „Idąc na rękę władzy państwa niemieckiego w 1941 r. w Choroszczy wskazał na kilkanaście osób, jako na osoby pracujące w latach 1939 – 41 we władzach radzieckich na skutek czego aresztowano je i rozstrzelano”. Prowadzone śledztwo nie potwierdziło zarzutów. Świadkowie wskazywali przede wszystkim na Stefana Zinówko jako tego, który obciążył swoimi zeznaniami osoby rozstrzelane przez Niemców w sierpniu 1941 r. W następstwie 17 V 1945 r. śledztwo zostało umorzone. Ponownie Bobrowski został aresztowany na tej samej podstawie prawnej w październiku 1947 r. Wielką pomoc i determinację w obronę brata wykazywała wówczas jego siostra Eleonora Talipska. Proces sądowy zakończył się 20 IV 1948 r. W sentencji wyroku sąd orzekł „Stanisława Bobrowskiego, s. Jana i Józefy z Reszeciów, ur. 5 II 1904 r. w Choroszczy, zamieszkałego w Gdańsku z oskarżenia o zarzucaną mu zbrodnię uniewinnić21”.
Żona Gertruda nie doczekała tego. Zmarła w 1947 roku. Osierociła córeczkę Basię. Stanisław Bobrowski w 1960 r. odwiedził Choroszcz po raz ostatni. Mieszkał w Gdańsku ale wybrał życie marynarza. Dzisiaj nie ma go już wśród nas. Odeszła także jego córka. Nie pozostawiła dzieci. Ta linia Bobrowskich wygasła.
Henryk Zdanowicz