Dariusz Bielawski – Polska pod zaborami – 123 lata niewoli

Punktem wyjścia moich rozważań chciałbym uczynić obraz Jana Matejki „Hołd pruski”. Płótno było malowane w latach 1879-1882 w Krakowie.hold-pruski Przedstawia ono scenę składania hołdu lennego przez ostatniego wielkiego mistrza krzyżackiego, Albrechta Hohenzollerna, królowi Rzeczypospolitej Obojga Narodów – Zygmuntowi Staremu. Ukazane wydarzenie odbyło się w kwietniu 1525 roku na rynku w Krakowie. Matejko ukazał tryumf króla polskiego. Dostojny Zygmunt Stary, zasiadający na tronie, przyjmuje hołd od klęczącego Albrechta Hohenzollerna. Zebrani na krakowskim rynku nie ukrywają swojej radości z powodu likwidacji odwiecznego polskiego wroga – państwa krzyżackiego. Malarz znał jednak konsekwencje tej decyzji dla Polski z XVIII wieku. To przecież państwo pruskie, powstałe na gruzach Zakonu Krzyżackiego, było jednym z inicjatorów rozbiorów Rzeczypospolitej. Bogatszy w tę wiedzę, każe również widzowi zastanowić się nad konsekwencjami hołdu pruskiego. Zmusza nas do tego zamyślona twarz Stańczyka, błazna królewskiego. Wprowadza ona pewną nutę niepokoju w całą tę scenę. Stańczyka możemy uznać za personifikację późniejszych problemów Rzeczypospolitej, włącznie z jej rozbiorami. Jakie były przyczyny upadku Polski w XVIII wieku i wymazania jej z map świata?

Rozsądne wydaje się podzielenie przyczyn rozbiorów na trzy kategorie: społeczną, gospodarczą i polityczną. Do przyczyn społecznych należy zaliczyć zubożenie średniej szlachty w wyniku wojen toczonych w XVII i XVIII wieku. Spowodowało ono znaczne uzależnienie tej grupy od magnaterii, która dążyła do zwiększenia swojej władzy w państwie, tworząc zwalczające się nawzajem stronnictwa. Nieuchronnie prowadziło to do rozłamów w narodzie polskim. Społeczeństwo było również słabo wykształcone, ponieważ zawiódł system edukacji. Nie nadążał on za wyzwaniami epoki. Jego podstawą były szkoły jezuickie, których programów nie modyfikowano od momentu kontrreformacji w Polsce. Dlatego też nastąpił wzrost ksenofobii i niechęci do innowierców. W społeczeństwie polskim, podzielonym przez konflikty, kierującym się prywatą, zanikała solidarność i wspólny duch walki.

Główną przyczyną gospodarczą upadku Rzeczypospolitej w XVIII wieku było zniszczenie kraju wywołane wojnami, zwłaszcza wielką wojną północną (1700-1721), z którymi były związane rabunki i epidemie. Po serii wojen toczonych przez Rzeczypospolitą, liczba ludności zmniejszyła się o 25 %. Spadła też wydajność rolnictwa. Ziemie były źle uprawiane, a praca chłopa licha. Trudno się temu dziwić skoro szlachta ciągle zwiększała pańszczyznę. Nastąpiło zubożenie, a niekiedy całkowity upadek miast. Nielicznymi wyjątkami była Warszawa i kilka miast prywatnych (np. Stanisławów Potockich, Leszno Leszczyńskich czy Białystok Branickich). Trudną sytuację gospodarczą kraju pogorszyła wyraźna tendencja spadkowa cen zbóż na rynkach europejskich. Zboże było jednym z głównych towarów eksportowych Rzeczypospolitej.

Jedną z przyczyn politycznych rozbiorów Polski było, między innymi, stosowanie „liberum veto”. Po raz pierwszy obrady sejmu zostały zerwane w 1652 roku przez Władysława Sicińskiego. Za czasów Jana III Sobieskiego (pod koniec XVII wieku) zerwano większość sejmów. Uniemożliwiało to jakiekolwiek reformy, a nawet załatwianie bieżących spraw państwowych. Poważną wadą polskich rozwiązań ustrojowych była również wolna elekcja. Umożliwiała ona ingerencję obcych mocarstw w wewnętrzne sprawy Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Poza tym, wśród narodu politycznego, jakim była szlachta polska, panowała dziwna i niczym nie uzasadniona wiara, że Polskę można uzdrowić przy pomocy państw ościennych. Być może wynikała ona z dostrzegania zaniku władzy państwowej. Spowodowane było to tendencjami oligarchicznymi magnaterii polskiej. To przede wszystkim ona manipulowała sprawami Polski, walczyła o władzę między sobą i kierowała się prywatą. Niczego dobrego nie przyniosła również Rzeczypospolitej unia personalna z Saksonią i rządy dynastii saskiej w Polsce. Rzeczypospolita w XVIII wieku spadła do roli państwa drugorzędnego. Świadczą o tym wojny prowadzone na jej terytorium przez obce państwa, w których Polska nie była stroną. Państwa ościenne (Rosja, Prusy i Austria) zmierzały do przejęcia kontroli nad Rzeczypospolitą Obojga Narodów. Tezę tę potwierdzają układy zawierane pomiędzy nimi. W 1720 roku Prusy i Rosja zawarły porozumienie w Poczdamie, dotyczące utrzymania dotychczasowego ustroju Rzeczypospolitej. Dwanaście lat później, w roku 1732, Prusy, Austria i Rosja podpisały traktat Loewenwolda, popularnie nazywany traktatem trzech czarnych orłów (ptaki te były obecne w godłach powyższych państw). Państwa te miały współdziałać podczas wolnej elekcji, aby narzucić własnego kandydata na tron polski.

Wszystkie wymienione czynniki doprowadziły w ostatecznym rozrachunku do upadku Rzeczypospolitej i rozbiorów. W pierwszym rozbiorze (1772) uczestniczyła Rosja, Prusy i Austria. W drugim (1793) nie uczestniczyła Austria. Trzeci rozbiór (1795) to ostateczna likwidacja państwa polskiego przez Rosję, Prusy i Austrię. Polska na 123 lata została wymazana z map świata. Zaborcy jednak, zwłaszcza Prusy i Rosja, dążyli do jak najszybszego zintegrowania ziem polskich z resztą państwa. Władze pruskie uważały ziemie polskie za stojące na niższym poziomie rozwoju, niż niemieckie. Dlatego też sugerowano wprowadzenie języka niemieckiego w zaborze pruskim i kolonizację rolniczą. Brak państwowości popychał Polaków do walki o niepodległość przez cały XIX wiek. Wierzyli oni w zwycięstwo Napoleona i na nim opierali swoje nadzieje na odbudowę państwa. W końcu sami stawali do walki z zaborcami. Mam tu na myśli powstania zbrojne: listopadowe, krakowskie, wielkopolskie i styczniowe. Polacy byli aktywni. Często pojawiali się na kartach historii Europy i świata. Nie byli oni narodem łatwym do „okiełznania”. Zaborcy musieli stosować wyszukane metody, aby ujarzmić „krnąbrnych Polaków”. W zaborze rosyjskim uczestników powstań zsyłano na wiele lat w głąb Rosji, głównie na Syberię. Konfiskowano ich majątki i przekazywano zdrajcom oraz rosyjskim urzędnikom. Żołnierzy powstańczych armii wcielano do wojsk carskich i wysyłano w odległe rejony Rosji. Tych, którzy odmówili złożenia przysięgi na wierność carowi zakatowano kijami (zgodnie z rosyjskim regulaminem). Sieroty po polskich żołnierzach wywożono w głąb Rosji i poddawano rusyfikacji (po powstaniu listopadowym postąpiono tak z ok. 800 sierotami). Na ziemie polskie nakładano kontrybucje, wprowadzono także rosyjski podział administracyjny na gubernie, dostosowywano polskie prawo do rosyjskiego. Polakom narzucono rosyjski system miar i wag oraz monetarny. W utrudnianiu rozwoju polskiej kultury i nauki władze rosyjskie widziały metodę do wynarodowienia Polaków. Służyć temu miała decyzja o likwidacji szkolnictwa wyższego w Królestwie Polskim. Kościołowi katolickiemu, który był uważany za ostoję polskości, utrudniano kontakty ze Stolicą Apostolską. Odmawiano również pozwoleń na budowę nowych kościołów i klasztorów, a nawet kapliczek i krzyży przydrożnych. Po powstaniu styczniowym konfiskowano dobra kościelne i całkowicie uzależniono Kościół od rządu rosyjskiego. Zakony pozbawiono prawa do prowadzenia działalności oświatowej.

Ciężka sytuacja była również w zaborze pruskim. Germanizacja była skutkiem polityki kanclerza Otto von Bismarcka. Słynne są jego słowa : „Bijcie Polaków, by ich ochota do życia odeszła. Osobiście współczuję ich położeniu, ale jeśli pragniemy istnieć, nie pozostaje nam nic innego, jak ich wytępić”. Nie chodziło w nich oczywiście o fizyczne unicestwienie narodu polskiego. Bismarck chciał odebrać Polakom ich kulturę, zniszczyć polskość. Władze pruskie, podobnie jak i rosyjskie, uważały Kościół katolicki za ostoję polskości. Dlatego też przystąpiły do walki z nim (tzw. Kulturkampf). Zobowiązano księży m.in. do zdawania egzaminów z „kultury niemieckiej”. W 1885 roku z ziem zaboru pruskiego wydalono ok. 25 tys. Polaków, którzy nie mogli wykazać się udokumentowanym obywatelstwem pruskim (tzw. rugi pruskie). W 1886 roku władze pruskie powołały do życia Komisję Kolonizacyjną, której celem było odkupywanie ziemi od Polaków w zaborze pruskim i osadzanie na nich niemieckich kolonistów. Akcja ta zakończyła się niepowodzeniem, gdyż Polacy bardzo niechętnie pozbywali się ojcowizny. W 1908 roku uchwalono ustawę wywłaszczeniową, która umożliwiała odebranie gruntów rolnikom źle gospodarującym, w domyśle – Polakom. Wtedy jednak zaprotestowali sami Niemcy, którzy poczuli się zagrożeni tak głęboką ingerencją władz pruskich w sferę prawa własności. Prusacy dążyli również do wprowadzenia języka niemieckiego w administracji, sądownictwie oraz szkolnictwie. Kolejnym krokiem w ograniczeniu swobody posługiwania się językiem polskim było wprowadzenie tzw. ustawy kagańcowej w 1908 roku. Zabraniała ona używania języka polskiego na spotkaniach publicznych, jeżeli Polacy stanowili mniej niż 60 % mieszkańców. Plany władz pruskich popierało, powołane w 1894 roku Niemieckie Towarzystwo Marchii Wschodniej (tzw. hakata). Była to organizacja nacjonalistyczna, popierająca rządowe plany germanizacji ziem polskich w zaborze pruskim.

Metody stosowane przez zaborców były wyrafinowane, ale Polacy nie byli bierni wobec germanizacji i rusyfikacji. Świadczą o tym zbrojne powstania okupione krwią, ale i działalność oświatowa czy kulturalna, która przypominała Polakom o ich pochodzeniu. Zwłaszcza w II połowie XIX wieku popularna stała się praca organiczna. Jako pierwszy tego terminu użył Wielkopolanin – Jan Koźmian. Praca ta miała być zgodna z rytmem życia, zespołowa i systematyczna. Z czasem jej celem było nie tylko dogonienie, ale również prześcignięcie Niemców na polu osiągnięć cywilizacyjnych i wykształcenia. Starano się również wykształcić i uświadomić narodowo najniższe warstwy społeczeństwa polskiego (tzw. praca u podstaw). Powstawały polskie stowarzyszenia, biblioteki i czytelnie, w których można było zapoznać się z polską literaturą. W Poznaniu powstało centrum, w którym skupiało się życie gospodarczo-kulturalne Wielkopolski. Nazywano je Bazarem. Nawet dzieci sprzeciwiały się powszechnej germanizacji. Głośny był strajk we Wrześni w 1901 roku, podczas którego dzieci nie chciały modlić się na lekcjach religii w języku niemieckim. Podobny strajk wybuchł w 1906 roku, w którym uczestniczyło ok. 70 tys. polskich uczniów. Bardzo głośna była sprawa Michała Drzymały, chłopa, który nabył parcelę w powiecie wolsztyńskim i nie uzyskał zgody na wybudowanie domu. Drzymała zamieszkał więc w wozie cyrkowym. Po pięciu latach procesowania się, sąd nakazał mu usunięcie wozu, zamieszkał więc w lepiance. Jej również nie zdołał obronić i musiał parcelę sprzedać. Ze składek, w tym i niemieckich katolików, zakupiono dla niego nowy, wygodny wóz. Sprawa Michała Drzymały odbiła się głośnym echem w prasie europejskiej, gdzie szeroko ją komentowano. Drzymała nie obronił swojej parceli, ale upór, jaki okazał w walce z pruskimi władzami był cennym świadectwem dla innych Polaków. W Wielkopolsce rozwijał się żywo ruch spółdzielczy. Polegał on na tym, że zakładano kółka rolnicze i tworzono banki spółdzielcze.

Wszystko to świadczy o wyjątkowo aktywnej postawie Polaków wobec metod germanizacji i rusyfikacji. Państwo polskie było przez 123 lata pod obcym panowaniem, było wymazane z map politycznych świata, ale niewątpliwie nadal pozostawała pamięć o nim w sercach wiernych Polaków. Córki i synowie Rzeczypospolitej przez pokolenia walczyli o niepodległość, przelewając własną krew, poświęcając swoją karierę i życie osobiste dla niej. 11 listopada 1918 roku marzenia się spełniły. Polska odzyskała niepodległość.

Bibliografia:

A. Chwalba, Historia Polski 1795-1918, Kraków 2004

M. G. Müller, Rozbiory Polski. Historia Polski i Europy XVIII w., Poznań 2005

Ten wpis opublikowano w kategoriach: Artykuły, Historia. Dodaj do zakładek ten link.

Komentowanie wyłączono.