Wokół pojęcia narodu !!!

Pojęcie narodu jest wieloznaczne. Istnieje mnogość podejść i sposobów definiowania, czym jest naród np.: zbiorowość, w której naturalne więzi wyrosły ze wspólnoty przekonań i terytorium”, „zespół więzi opierających się na poznawczo postrzeganych cechach wspólnych”, „naród definiujemy poprzez nacjonalizm rozumiany jako postulat pokrywania się granic etnicznych i państwowych”, naród jest grupa ludzi zamieszkująca określone terytorium i posiadająca określoną kulturęetc. Również wiele jest koncepcji powstania narodu. Nie będziemy się nimi zajmować. Dyskusja na słusznością, bądź nie tych teorii zostanie przedstawiona innym razem. W tym miejscu zaproponuję pewne rozwinięcie myśli zawartej w„Pamięci i Tożsamości” Jana Pawła II. Otóż naród pojmuję jako wspólnotę ludzi powiązanych ze sobą wieloma różnymi relacjami. Powiązania te mają podłoże zarówno historyczne (wspólne dzieje), kulturowe (wspólny język i wytwory kultury), społecznie (rodzina, ród, plemię) oraz religijne (wspólna wiara lub wspólne wartości moralne). Członkami narodu są wszystkie te osoby, które się ze wspólnotą utożsamiają, jak również te, które nie posiadają świadomości bycia członkiem narodu, wystarczy jedynie, że tkwią w tych relacjach. Innymi słowy naród istnieje obiektywnie z racji na takie a nie inne powiązania ludzi go tworzących, niezależnie od tego, czy to świadomie akceptują. Samo wejście do wspólnoty narodu odbywa się bądź przez urodzenie i wychowanie w narodzie, bądź przez świadomą akceptację narodu i uczestnictwo w powiązaniach pomiędzy jego członkami.

Chcąc dokładniej określić czym jest naród, należy wskazać na te istotne cechy, bez których naród rozumiany jako sieć różnorodnych relacji, czy też inaczej, jako wspólnota powiązań, nie może istnieć. W tym tekście zostaną poruszone następujące zagadnienia. Najpierw pokazana zostanie zależność pomiędzy ludzką pamięcią a powstawaniem tożsamości człowieka, następnie zostanie ukazane w dużym uproszczeniu kształtowanie się owej tożsamości w różnego rodzaju relacjach. W konsekwencji zostaną w skrócie przedstawione relacje narodowotwórcze. Na zakończenie omówiony będzie stosunek jednostki do narodu.

Zacznijmy od stwierdzenia, że każdy zdrowy, dorosły człowiek posiada świadomość, czyli specyficzną zdolność poznania własnej osoby i własnych relacji z otoczeniem. Każdy z nas doświadcza swojej świadomości za pośrednictwem wewnętrznego głosu, w pewnym sensie nieustannie „mówimy” do siebie np. „zrobię to a to”, „Jan Kowalski jest taki a taki”. Człowiek jest o tyle wyjątkowy, że poznaje świat i siebie za pośrednictwem pojęć wyrażonych w jakimś języku. Można powiedzieć, że bez tego naszego, indywidualnego głosu nie bylibyśmy tymi, kim jesteśmy.

Ujęcie siebie samego w odniesieniu do siebie oraz do innych osób, a szerzej mówiąc do świata zewnętrznego określane jest jako tożsamość. Z jednej strony to odniesienie wyraża naszą odrębność od świata rzeczy i osób, a z drugiej strony wskazuje na rzeczy wspólne z nimi. Tożsamość niejako jest odpowiedzią na pytania „Kim jestem? Kim jesteś? Owo określenie siebie samego ujęte w wewnętrznym głosie za pomocą pojęć wyrażonych w określonym języku, nie byłoby możliwe bez udziału pamięci. Zatrzymajmy się nad tym przez chwilę.

Kluczowym pytaniem dla każdego człowieka jest pytanie „Kim jesteś?”, najczęściej zadawane nam przez inne osoby. Odpowiadając na nie stwierdzam, że nazywam się np. Jan Kowalski. Jest to wyryte tak mocno we mnie, że moje imię i nazwisko stało się jakby częścią mnie, czyli stanowią część mojej tożsamości. Ja sam przyjmuję je jako swoje i określam nim swoją odrębność od innych ludzi. To ja mówiąc o sobie Jan Kowalski określam się wobec siebie, oraz wobec otoczenia. (Warto na marginesie zauważyć, że jesteśmy uwrażliwieni na osoby, które nazywają się tak samo. Gdy taką osobę spotykamy, można poczuć się nieswojo.) Opowiadając dalej na postawione pytanie określę swoje miejsce zamieszkania, pochodzenia. Opowiem o swojej rodzinie, zawodzie, przyjaciołach, czyli o relacjach z innymi ludźmi, którzy żyją wokół mnie. W mojej odpowiedzi może pojawić się również określenie w stosunku do narodu, czy państwa w którym mieszkam, czyli do osób których w dużej większości nie znam, a z którymi jestem jakoś związany.

Odpowiedź na pytanie „Kim jesteś?” niemożliwa byłaby bez pamięci. Każdy z nas pamięta różne wydarzenia ze swojego życia. Bez pamięci nie byłoby możliwe poznanie drugiego człowieka i w ogóle jakakolwiek forma wyższego życia zbiorowego i indywidualnego. Pamięć przechowuje zlepki informacji, czy też emocji dotyczących jakiś wydarzeń i ludzi, powiązanych razem z naszymi sądami o nich (ich oceną, interpretacją). Dzięki pamięci możemy uczyć się jak postępować w przyszłości np. jeśli jako dziecko raz się poparzę, wkładając palec do ognia, to zapamiętam to wydarzenie na poziomie czysto skojarzeniowym palec-ogień-ból, i więcej nie będę tak robić.

Jednym z ważniejszych obszarów naszej pamięci są wspomnienia związane z naszą rodziną. Poprzez silne emocjonalne związanie z rodzicami, przez to, że właśnie oni najmocniej odcisnęli na nas swój ślad, wydarzenia przeżyte w rodzinie pamiętamy najlepiej. Często są to tak silne wspomnienia, że nawet po wielu latach próbujemy zrozumieć czyny i motywacje naszych rodziców, czy też rodzeństwa. Przez rodzinę poznajemy jej własną historię, czyli wydarzenia związane z naszymi przodkami. Słyszymy niekiedy opowieści o osobach już nieżyjących, naszych dziadkach, pradziadkach itd. Poznając dzieje własnych przodków, czy też innych osób, nie sposób jest nie poznać ich relacji z innymi ludźmi – rodziną, sąsiadami, urzędnikami etc. Nie sposób też pominąć różnych wydarzeń historycznych, które dotykały większych społeczności – kataklizmy, epidemie chorób, wojen. Przechodzimy więc stopniowo od jednej rodziny do coraz większych społeczności. W sposób naturalny wciągani jesteśmy niejako w dzieje większej wspólnoty. Co ciekawe nie jest do tego potrzebna lekcja historii rozumiana w sensie klasycznym – jako przedmiot w szkole. Jako taka jest ona nam potrzebna, aby spojrzeć na wydarzenia przekazywane nam przez bliskich z innej, szerszej perspektywy – dziejów państw i całych społeczeństw.

Wspomnieliśmy już o rodzinie, przez naszą pamięć i to, że uczestniczymy w jej życiu jesteśmy od urodzenia związani różnego rodzaju zależnościami (dziecko-matka), jak również powinnościami (matka-dziecko) utożsamiamy się ze swoją rodziną, czyli żyjemy w przekonaniu, że bez rodziny (poszczególnych jej członków) nie bylibyśmy tym, kim jesteśmy. Jeśli zanegowalibyśmy własną rodzinę, to niejako zaprzeczylibyśmy części naszego życia. Rodzice, rodzeństwo, żona, mąż, dzieci, wnuki itd. są jakby częścią mnie. Warto zauważyć, że podobne relacje (zależności, powinności) jak w rodzinie zachodzą również w całym społeczeństwie np. pracownik-pracodawca, pracodawca-pracownik, jedynie inna jest siła z jaką osoby są ze sobą powiązane. Należy zaznaczyć, że bardzo specyficzną i najważniejszą relacją w rodzinie jest relacja miłości, czyli bezinteresownego pragnienia dobra drugiej osoby i czynienia go. Bez tego nastawienia rodzina, jako wspólnota nie byłaby możliwa. Jeżeli kocham swoją rodzinę, to dzięki miłości jestem w stanie przezwyciężyć swój egoizm i dokonać aktu poświęcenia się rodzinie – dbając o nią bez względu na swoje osobiste cele.

Relacje, którymi jestem powiązany z innymi ludźmi mogą być o wiele bardzie delikatne i innej natury niż te rodzinne. Na przykład jeśli przeczytam książkę, to jestem w jakiś sposób związany z jej autorem. Nie znając go mogę wejść niejako w dyskusję z nim, a jeśli zaś książka była dobrze napisana i jej treści wywarły na mnie jakiś wpływ, to ta relacja z autorem jest jeszcze bardziej wzmocniona. Tym bardziej buduje ona moją tożsamość, tym mocniej staje się częścią mnie.

Przyjrzyjmy się bliżej kilku rodzajom takich relacji. Zacznijmy od wspólnych dziejów. Każdy z nas przeżył wspólnie z innymi jakieś ważne wydarzenie. Może być to egzamin w szkole, czy jakieś wydarzenie losowe np. klęska żywiołowa, wypadek komunikacyjny, śmierć kogoś ważnego i bliskiego dla nas. Otóż w takich sytuacjach stajemy się bliżsi sobie, często robimy rzeczy, których nie zrobiliśmy dla drugiego człowieka w innym miejscu i czasie. Zawiązujemy pewnego rodzaju wspólnotę wokół tak ważnego wydarzenia. Czasami ta wspólnota jest na tyle silna, że wytrzymuje próbę czasu i ta bliska, serdeczna więź trwa nadal, pomimo że wydarzenie minęło.

Może się też zdarzyć, że w trakcie dziejów jakiegoś społeczeństwa wydarzy się rzecz okrutna np. wojna. Może powstać w tym społeczeństwie zmiana zachowań poszczególnych osób w pokoleniu doświadczającym okropieństwa. Pokolenie takie może później te zmienione zachowania przenosić w procesie wychowania na kolejne pokolenia. Takie zachowania, to np. różnego rodzaju lęki. Pośrednio więc pokolenia późniejsze mają „uczestnictwo” w wydarzeniach minionych. W konsekwencji otrzymujemy trzy płaszczyzny relacji wspólnych dziejów: poprzez wspomnienia (ludzie i historiografia), uczestnictwo bezpośrednie i uczestnictwo pośrednie (wychowanie, skutki polityczne i gospodarcze wydarzeń). Wokół nich zawsze zawiązuje się jakaś wspólnota.

Innym rodzajem relacji są relacje kulturowe. Jeśli rozmawiam z kimś w tym samym języku, taka osoba będzie mi bliższa niż osoba mówiąca np. w swahili. Przyczyna tego stanu jest prosta, o wiele szybciej skomunikuję się z kimś mówiącym po polsku, niż w innym języku. Istotne jest również to, że właśnie w języku polskim formuję swoje myśli. Podobnie rzecz ma się z wytworami kultury tj. sztuką i literaturą. Jeżeli spotykam się z piękną książką, napisaną w moim języku, która porusza problemy społeczeństwa, w którym żyję, i jeśli tą książkę przeczytają inni członkowie mojego społeczeństwa, to jestem niejako zbliżony do nich poprzez tę książkę. Mam, że tak się wyrażę, wspólny temat do rozmów. Kultura uprawiana przez wiele wieków wpływa również na sposób rozumienia świata (np. Mesjanizm okresu Romantyzmu), niejako więc społeczeństwa tkwiące w danej kulturze różnią się w sposób naturalny od tych, które posiadają inną kulturę.

Ostatnim rodzajem relacji, bynajmniej nie najmniej ważnym jest wspólnie wyznawana religia lub wspólne wartości moralne. Kwestia religii jest o tyle istotna, że dotyka ona najgłębszych pokładów ludzkiego jestestwa. Religia odpowiada na pytanie ostateczne, dotyczące sensu ludzkiego istnienia. Wskazując zaś na sens ludzkiego życia jednocześnie daje człowiekowi narzędzia osiągnięcia tego sensu. Automatycznie więc porządkuje ludzkie życie poprzez cały szereg przepisów i praktyk religijnych. Wpływa również poprzez stawiane wymagania na kształtowanie się różnych cnót w człowieku. Naturalne jest więc, że osoby wyznające tą samą wiarę są bardziej zbliżone do siebie, niż osoby, które tej wiary nie uznają.

Również między osobami nie wyznającymi tej samej religii może dojść do zawiązania pewnych relacji na gruncie uznawania tych samych wartości moralnych. Jeżeli wspólnie uznajemy, że nie wolno np. kraść i oszukiwać, to takie stwierdzenie stanowi stabilną podstawę do współpracy z taką osobą na wielu płaszczyznach. Oczywiście taka akceptacja wartości nie może być tylko na płytkim gruncie werbalnym. Aby można było zawiązać silne relacje na gruncie moralnym, należy takie wartości wcielać w swoje życie, a przynajmniej podejmować w tym celu wysiłki.

Pytanie o Naród jest pytaniem o jego tożsamość. Tożsamość Narodu należy rozumieć jako spotkanie tożsamości poszczególnych jego członków. Naród jest wyznaczony wspólnymi relacjami osób tworzących go. Właśnie wspólna historia, wartości moralne, wyznawana religia, własna kultura i język, wszystko to stanowi o odrębności i wyjątkowości każdego narodu.

Naród istnieje jako wspólnota naturalna, swój początek bierze od rodziny i rodu. Pewnym sensie jest wspólnotą rodzin – tych które odchodzą w przeszłość, jak również tych obecnych, oraz tych, które dopiero powstaną. Nie można go traktować jako grupy ludzi zamieszkującej określone terytorium, posługującej się tym samym językiem. Narodu nie można określić geograficznie, gdyż na pewnym etapie rozwoju życia narodowego, jego rozmieszczenie jest rzeczą wtórną do niego samego. Również język nie określa narodu – niektórzy Polacy mieszkających w dawnych republikach radzieckich nie znają języka polskiego, a uważają się za Polaków. Naród jako wspólnota naturalna jest nieusuwalny – niezniszczalny w tym sensie, że wywodzi się z nieusuwalnych relacji między ludźmi: rodziny, wspólnych dziejów, wspólnej religii i kultury. Tych elementów nie da się zniszczyć, chyba, że wyniszczy się fizycznie większość członków danego narodu, a resztę zasymiluje inny naród, narzucając im własną interpretację dziejów, kulturę i religię. Stąd też wysiłki do tworzenia państw beznarodowych, czy też multinarodowych zawsze będą napotykał na ogromne trudności, bądź po prostu skończą się fiaskiem.

Podsumowując całość poruszanych kwestii należy poruszyć jeszcze zagadnienie stosunku jednostki do całego narodu i narodu do jednostki. Mając na uwadze, że naród stanowi specyficzną wspólnotę osób, jednostka albo uczestniczy nieświadomie w jego życiu, albo czyni to w sposób świadomy. Jeśli zaś uczestniczy świadomie, to znaczy rozpoznała, że naród wywarł na niej tak silne piętno, że bez niego nie byłaby tym kim jest. Budzi się w niej miłość ku tej wielkiej wspólnocie. Miłość zaś nie pozwala traktować narodu jak bezdusznej masy, którą można bezkarnie okłamywać, wyzyskiwać i niszczyć, lecz popycha człowieka do czynów dla dobra całej wspólnoty, czynów często wręcz heroicznych w swym rozmiarze i wymowie, włącznie do oddania życia. Aczkolwiek heroizm należy tu pojmować nie tylko jako jednostkowy akt, taki może zdarzyć się niejako przypadkiem. Jest on raczej codziennym zmaganiem się ze swoimi wadami, oznacza codzienną „mrówczą” pracę dla dobra narodu, nawet tą z pozoru niezauważalną przez innych.

Patrząc na jednostkę z perspektywy narodu należy dostrzec podstawowy fakt, że jest ona niezbędnym warunkiem biologicznego i duchowego istnienia narodu. Bez jednostki naród by nie istniał. Społeczność taka powinna dołożyć wszelkich starań, aby umożliwić jak najbardziej pełny rozwój jednostki. Do tego min. ma służyć państwo. Prawidłowo funkcjonujący naród powinien w każdym pokoleniu stworzyć takie warunki, aby wytworzyć się mogła w nim naturalna elita, czyli ludzie, którzy kierowani dobrem narodu wniosą w niego wkład, w różnych wymiarach ludzkiego życia.

Ten wpis opublikowano w kategoriach: Artykuły, Cywilizacja z tagami: , , , , , , . Dodaj do zakładek ten link.

Komentowanie wyłączono.