Jan Mancewicz urodził się 6.12. „o godzinie 4 po północy” 1906 roku w Suwałkach. Matka –Maria, wówczas 25 letnia kobieta była służącą i osobą stanu wolnego. Co ciekawe akt urodzenia wystawił ks. Jałbrzykowski, późniejszy arcybiskup wileński.
Dzieciństwo małego Janka na pewno nie upływało w sielskiej atmosferze, ale trudne warunki wyrobiły w nim upór i silny charakter. W 1923 roku zdał pomyślnie egzamin wstępny do Państwowego Seminarium Nauczycielskiego w Grodnie. Spędził tam kolejnych 6 lat nauki. Było to możliwe, min. dzięki stypendium, które otrzymywał jako dziecko z ubogiej rodziny. Łącznie jego kwota wyniosła 1 400 000 Marek Polskich (w pierwszym roku nauki) i 1634 zł w kolejnych latach. W zamian był zobowiązany do 5 letniej pracy w publicznych szkołach powszechnych.
Świadectwo dojrzałości otrzymał w czerwcu 1929 roku. Poprzedził je seminaryjny egzamin dojrzałości będący pierwszym egzaminem nauczycielskim. Na czele komisji stał dyrektor Seminarium Józef Biegański. W jej składzie znaleźli się ks. dr Józef Czerwiński, Stanisława Cywińska, Z. Wojnarowska, J. Kisielewicz, M. Cieśluk, St. Franczak i W. Bucharewiczówna. Patrząc na noty można powiedzieć, że Jan Mancewicz nie zmarnował danej mu szansy i był dobrym uczniem. Na pierwszym miejscu widnieje religia-bdb, potem pedagogika-dobry, praktyka pedagogiczna-dost., język polski-dost., język francuski-dost., historia-dobry, nauka o Polsce współczesnej-dobry, geografia i kosmografia-dobry, matematyka-dobry, fizyka, chemia i mineralogia-dobry, biologia-dost., higiena-dobry, rysunki-dobry, roboty ręczne-dobry, muzyka i śpiew-dobry, ćwiczenia cielesne-dobry, gra na instrumentach dętych dobry.
Miejscem pierwszej pracy była 4 klasowa Publiczna Szkoła Powszechna w Majątku Rogowo. Władze oświatowe wynajmowały na ten cel dwa pokoje w domu Franciszka Grzybko. Łącznie uczęszczało ponad 60 dzieci. Młodsze klasy uczyła p. Jadwiga Angielaska, natomiast Jan Mancewicz prowadził zajęcia lekcyjne z starszymi rocznikami.
Zabrakło jednak czasu na wypoczynek i przygotowanie do obowiązków nauczycielskich, bowiem tuż po ukończeniu Seminarium o Jana Mancewicza upomniało się wojsko. Od 14.08.1929 roku był słuchaczem Szkoły Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu. Ukończył ją w stopniu plutonowego 21.06.1930 roku z wynikiem dobrym i lokatą 34 (na 75 miejsc). W skali od 1 do 6 uzyskał następujące noty: pilność-4, sprawowanie-4, teoria i instrukcja strzelania-4, działoczyny-3, opis i utrzymanie sprzętu i amunicji-4, terenoznawstwo i topografia-5, służba w polu-3, współdziałanie broni-3,jazda konna-3, bateria zaprzężona-3, musztra piesz-4, wyszkolenie strzeleckie i nauka o broni-4, gazoznawstwo-4,organizacja wojska-3, służba łączności-3, nauka służby-3, służba pionierska-3, hipologia-4, wychowanie fizyczne-4, praktyka w obozie ćwiczebnym-4. Odtąd zgodnie z art. 16 Ustawy „O podstawowych obowiązkach i prawach szeregowych WP” z dn. 19.07.1924 r. przysługiwał mu tytuł podchorążego tytularnego. Pod świadectwem ukończenia Szkoły Podchorążych podpisał się jej komendant ppłk dr Ludwik Ząbkowski.
Następnego dnia, tj. 22.06. 1930 roku widzimy już Jana Mancewicza w 29 p.a.l. w Grodnie, gdzie kontynuował służbę jako działonowy. W dniu 18 września tego roku został przeniesiony do rezerwy. Z pułkiem był związany aż do wybuchu wojny i będzie do niego powracał corocznie na ćwiczenia. Nie było mowy o wakacjach. Od 6.07. do 14.08. 1931 r. brał udział w ćwiczeniach rezerwy w drużynie łączności. Komisja kwalifikacyjna kierowana przez dowódcę pułku ppłk Jana Drejmana wydała 18.11.1931 r. pozytywne orzeczenie w kwestii promocji Jana Mancewicza na pierwszy stopień oficerski. W wydanej wówczas opinii służbowej możemy przeczytać, że Jan Mancewicz odznaczał się spokojnym charakterem, był koleżeński i co ważne dbał o powierzonych żołnierzy. Zwracały uwagę bardzo duże zdolności wychowawcze, co w przypadku pedagoga jest raczej sprawą oczywistą. Pod opinią podpisał się zastępca dowódcy pułku ppłk Florian Grabczyński.
Mianowanie Jana Mancewicza na stopień podporucznika rezerwy nastąpiło ze starszeństwem od 01.01.1932 r. i lokatą 758. Wystawiono wówczas kartę mobilizacyjną kierującą go jako oficera zwiadu 4 baterii 29 p.a.l. w Grodnie z nakazem natychmiastowego stawiennictwa. Karta była koloru żółtego i zdeponowano ją na Posterunku Policji Państwowej w Choroszczy.
Jan Mancewicz kolejne ćwiczenia rezerwy przechodził w 1933 r. (14.08.-16.09.) i 1936 r. (13.07.-31.07)1. Kończyły się one wystawieniem opinii służbowej gdzie odnotowywano skrupulatnie pozytywne i negatywne strony charakteru. Po stronie pozytywów podkreślano dobry ale wymagający stosunek do żołnierzy, jasne artykułowanie poleceń i rozkazów, zdyscyplinowanie. Dowodzenie nie sprawiało mu trudności. Mankamentem był brak inicjatywy własnej. Wymagał nadzoru. Mogło się to brać poniekąd stąd, że nie przejawiał zapału do samej służby wojskowej. Szkolenia oficerskie przeszedł jedynie z poczucia obowiązku wobec ojczyzny. Odnotowano również, że był kawalerem i jako taki posiadał dobrą sytuację materialną.
Przed wybuchem wojny Jan Mancewicz zdobył się nawet na zakup motocykla. Każdy jego przejazd przez wieś wzbudzał duże ożywienie , szczególnie ze strony dzieci.
Drugą naturą kierownika było jego zamiłowanie do muzyki. Doskonale grał na skrzypcach. Z miejscowych talentów muzycznych stworzył zespół muzyczny, który grał na na uroczystościach państwowych i występach zespołu tanecznego stworzonego przez kierownika. Jednym z muzykantów był Edmund Grzybko również grający na skrzypcach. W jego domu właśnie mieszkał kierownik wraz z matką Marią. W tamtych czasach szkoła pełniła nie tylko funkcją pedagogiczną ale była również miejscem krzewienia kultury, oświaty, wiedzy rolniczej. Kierownik Jan Mancewicz organizował kursy, zebrania , pogadanki propagujące wiedzę rolniczą , kulturę osobistą. To z jego inicjatywy obsadzono wieś i Majątek Rogowo drzewkami wiśni oraz założono wiele przydomowych sadów.
Nadszedł wrzesień 1939 roku i upadek polskiej państwowości. Już w październiku sowieci aresztowali Jana Mancewicza i osadzili w białostockim więzieniu. Został zadenuncjowany przez sąsiadów. Członków rodziny, którą podejrzewano o tą zdradę w późniejszym okresie zabiło podziemie. Gdzie i kiedy zginął nie wiemy. Pochłonął go zachłanny sowiecki gułag2.
Matka Jana Mancewicza pozostała w Rogowie czekając na powrót syna. Podczas okupacji Niemieckiej przeniosła się do pobliskiego Rogówka. W tym czasie Zofia Perkowska wyszła za mąż, pozostawiając puste mieszkanie. W zamian za opiekę nad mieszkaniem pozwoliła Marii Mancewicz tam zamieszkać. Tam czekała na syna modląc się w jego intencji. Nie doczekała się go, zmarła w tym mieszkaniu w 1945 roku z nieznanych przyczyn..
Biografia Jana Mancewicza przeczy obiegowej opinii, że przedwojenna Polska stała otworem wyłącznie przed bogatymi. Mimo że pochodził z nizin społecznych, dzięki własnym zdolnościom i ambicji zdołał zostać oficerem armii i pedagogiem.
Henryk Zdanowicz
1Centralne Archiwum Wojskowe , syg. AP 2947
2Relacja Józefa Cymbalisty z Rogówka.