26.08.2010 – Zebranie stowarzyszenia

Dnia 26.08.2010 roku odbyło się comiesięczne zebranie stowarzyszenia PiTS. W pierwszej części spotkania poświęconej tradycyjnie samokształceniu wysłuchaliśmy prelekcji pt. „Praca niewolnicza świadczona na rzecz Niemiec przez Polaków podczas II Wojny Światowej w ramach robót przymusowych”. Zaproszonym gościem była pani Regina Krysiewicz, która opowiedziała o swoich przeżyciach z pobytu w niemieckim obozie pracy w Prusach Wschodnich. Zapraszamy do zapoznania się z całością spisanych wspomnień znajdującą się w zakładce Artykuły. Po prelekcji wywiązała się ciekawa dyskusja, podczas której każdy mógł zadać pytanie zaroszonemu gościowi odnośnie tamtych, jakże dramatycznych, czasów II Wojny Światowej.

W drugiej części spotkania omówiono sprawy organizacyjne (min. finansowo-księgowe).

Kategorie Aktualności | Możliwość komentowania 26.08.2010 – Zebranie stowarzyszenia została wyłączona

23.08.2010 – Spotkanie z panem Markiem Gajewskim

Dnia 23.08.2010 w MGCK w Choroszczy odbyło się spotkanie zorganizowane przez Towarzystwo Przyjaciół Choroszczy. Gościem był białostocki historyk pan Marek Gajewski, który wygłosił prelekcję na temat wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku, z szerokim opisem działań wojennych na terenie Białegostoku i okolic. Pan Gajewski uwypuklił znaczenie bitwy białostockiej jako jednej z najważniejszych bitew tej wojny.

W prelekcji oraz dyskusji wzięli udział również członkowie Stowarzyszenia Pamięć i Tożsamość Skała.

Jedną z konkluzji dyskusji było stwierdzenie o znikomej wiedzy na temat tak znaczącej bitwy o Białystok z 1920 roku mieszkańców naszego regionu jak i mieszkańców samego Białegostoku. Na uwagę zasługuje również fakt, iż władze miasta zbyt mało poświęcają wysiłku by propagować wydarzenia tamtych dni oraz odpowiednio uhonorować bohaterów bitwy o Białystok.

 

Kategorie Aktualności | Możliwość komentowania 23.08.2010 – Spotkanie z panem Markiem Gajewskim została wyłączona

29.07.2010 – Zebranie Stowarzyszenia

Konferencja na temat : Hymn i Rota. Autorem tekstu i prelegentem był mgr Dariusz Bielawski. Wykład dotyczył okoliczności powstania polskiego hymnu państwowego. Tekst prelekcji znajduje się w dziale Artykuły. Wystąpieniu towarzyszyła dyskusja na temat zaprezentowanych treści.

Kategorie Aktualności | Możliwość komentowania 29.07.2010 – Zebranie Stowarzyszenia została wyłączona

17.07.2010 – Wycieczka na pola Grunwaldu w 600-lecie bitwy

O godzinie 6 rano wyjechaliśmy z Choroszczy. Zebraliśmy 30 osób – członków stowarzyszenia, znajomych chcących obejrzeć inscenizację bitwy oraz obóz rycerski.

Wybraliśmy trasę północną: przez Łomżę otoczoną fortami, Ostrołękę, sosnowe laski kurpiowskie. W okolicach Stęborka wjechaliśmy w kolumnę pojazdów zmierzających na Grunwald, czym bliżej tym wolniej. O godzinie 11 byliśmy na parkingu blisko Pól Grunwaldzkich. Wystarczyło 15 minut marszu, aby dotrzeć do pomnika grunwaldzkiego.

Pomimo ogromnego tłumu wzgórze grunwaldzkie umożliwiało świetną obserwację pola bitewnego i okolicy, a widok był imponujący.  Szczególne wrażenie zrobiła na nas osoba Króla Jagiełły oraz towarzysząca mu świta. Ci, którzy poszli zwiedzać obóz rycerski, obejrzeli mnóstwo scen z życia codziennego rycerzy i zrobili piękne zdjęcia pamiątkowe.

Powrót do domu wydłużył się o kilka godzin z powodu korków, które powstały w wyniku błędów  organizatorów.  Ostatecznie  udało nam się wrócić do domu o 2 w nocy. Czy było warto? Zdecydowanie tak! To wyjątkowa ofiarność grup rekonstrukcyjnych sprawiła, że mimo dokuczliwego upału, byliśmy świadkami wspaniałego widowiska. Do zobaczenia za rok.

Kategorie Aktualności | Możliwość komentowania 17.07.2010 – Wycieczka na pola Grunwaldu w 600-lecie bitwy została wyłączona

24.06.2010 – Zebranie Stowarzyszenia Pamięć i Tożsamość Skała

Konferencja na temat osoby p. Floriana Piłasiewicza. Był on miejscowym obywatelem urodzonym w Choroszczy, członkiem Polskiej Organizacji Wojskowej, a następnie żołnierzem 33pp w Łomży. Poległ bohaterską śmiercią w wojnie z bolszewikami w 1920r. Tę znamienitą postać przedstawił p. Grzegorz Krysiewicz. Tekst prelekcji w dziale Artykuły.

Kategorie Aktualności | Możliwość komentowania 24.06.2010 – Zebranie Stowarzyszenia Pamięć i Tożsamość Skała została wyłączona

27.05.2010 – Zebranie Stowarzyszenia Pamięć i Tożsamość Skała

Spotkanie rozpoczęto konferencją na temat: Bóg Honor Ojczyzna, wygłoszoną przez ks. Rafała Arciszewskiego. To pierwsza dyskusja i pierwsza wymiana poglądów na tak zasadnicze tematy przeprowadzona przez członków stowarzyszenia.

Serdecznie zapraszamy do lektury artykułu ks. dr hab. Marcina Tkaczyka, analizującego relację pomiędzy wspomnianymi pojęciami.

Kategorie Aktualności | Możliwość komentowania 27.05.2010 – Zebranie Stowarzyszenia Pamięć i Tożsamość Skała została wyłączona

30.04.2010 – Zebranie założycielskie Stowarzyszenia Pamięć i Tożsamość Skała

Na spotkanie przybyły osoby z różnych środowisk i w różnym wieku. Wspólnym mianownikiem, który nas połączył jest troska o własny kraj i jego chrześcijański charakter. W trakcie zebrania podjęto uchwałę o powołaniu Stowarzyszenia Pamięć i Tożsamość Skała z siedzibą w Choroszczy.  Celem naszej działalności jest podnoszenie wiedzy i świadomości historycznej społeczeństwa, budzenie patriotyzmu i dumy narodowej na fundamencie wartości cywilizacji łacińskiej.

Kategorie Aktualności | Możliwość komentowania 30.04.2010 – Zebranie założycielskie Stowarzyszenia Pamięć i Tożsamość Skała została wyłączona

Bóg, Honor, Ojczyzna

Autentyczna – wyraźnie przeciwstawiająca się życiu wegetatywnemu, a zarazem trwała i dająca się odróżniać od innych – cywilizacja rozpoczyna się z zasady tam, gdzie znacząca grupa ludzi szczerze uznaje jakąś wartość za nadrzędną względem własnego życia. W tym właśnie momencie przekroczone zostają przyrodnicze prawidła, każące bezwzględnie troszczyć się o zachowanie własnego życia – pojmowanego bądź jednostkowo, bądź grupowo, zwykle z punktu widzenia populacji lub gatunku. Kiedy wewnętrzna gotowość do poświęcenia własnego życia ze względu na uznawaną dotąd za nadrzędną wartości słabnie, cywilizacja stopniowo zanika. Czytaj dalej

Kategorie Artykuły, Cywilizacja | Tagi , , , , , | Możliwość komentowania Bóg, Honor, Ojczyzna została wyłączona

O Florianie Piłasiewiczu

Polska Organizacja Wojskowa to tajna organizacja wojskowa powołana z inicjatywy Józefa Piłsudskiego w sierpniu 1914 r., z połączenia Polskich Drużyn Strzeleckich i Związku Walki Czynnej. Komendantem głównym do lipca 1917 r. był Józef Piłsudski, a po nim Rydz Śmigły.

Naczelne organy organizacji to:

  1. Komenda Naczelna

  2. Komendy Okręgowe

  3. Komendy Obwodowej

  4. Komendy Lokalne

Polska Organizacja Wojskowa Komenda Lokalna w Choroszczy powstała dopiero 7.10.1917 r. Istniało kila przyczyn tak późnego zawiązania POW w Choroszczy. W zaborze rosyjskim dobrze pamiętano skalę represji, najpierw po powstaniu listopadowym, a potem po styczniowym. Strach przed zemstą okupanta, prawo rosyjskie zabraniające jakichkolwiek działalności opozycyjnej oraz bliskość administracji carskiej w Białymstoku, studziły zapędy patriotów. Nic się nie zmieniło po zajęciu Białegostoku przez Niemców 13 sierpnia 1915 r. Zmienił się tylko okupant. Zniszczona Choroszcz wpadła w żelazne szpony niemieckich nakazów i zakazów. Zakładaniu organizacji narodowowyzwoleńczych również nie sprzyjała struktura społeczna Choroszczy. Ponad połowę mieszkańców stanowiła ludność żydowska, zrusyfikowana ludność prawosławna, było też trochę Niemców, oraz uciekinierzy wojenni różnych nacji. Te grupy społeczne nie były zainteresowane powstaniem Państwa Polskiego. Donosy, aresztowania i wywózki do Niemiec były na porządku dziennym.

W 1914 r. najsilniejszą Komendą POW w okolicy była Komenda w Łomży. To ona oddziaływała na cały region. Wystarczy wymienić np. Sejny czy Krypno, w którym proboszczem był wielki patriota i działacz społeczny ks. Paweł Grzybowski. Moim zdaniem to on co najmniej współorganizował Krypniańskie POW, za co był przez Niemców prześladowany. Jeden z członków POW z Krypna – Brzoztowski Stefan, w porozumieniu z mieszkańcem Choroszczy Bolesławem Bosko, organizuje komórkę POW w Choroszczy. Komórka liczy początkowo ok. 19 osób, a w roku następnym wzrasta do ok. 40. Wśród nich, od początku byli znaczni obywatele Choroszcz, w tym proboszcz parafii katolickiej ks. Adam Ostrowski. Myślę że to za jego przyczyną POW w Choroszczy tak szybko się rozwinęło. Do POW wstąpywali przede wszystkim ludzie młodzi, trzydziestu z nich nie ukończyło 25 lat.

Na przełomie lipca i sierpnia 1918 do POW Komenda Lokalna w Choroszczy, w wieku lat 16 wstępuje Florian Piłasiewicz, wraz z bratem Piotrem. Od początku posługuje się pseudonimem „Zuch”.

Od 12 listopada 1918 r rozpoczyna się rozbrajanie Niemców przez członków POW w samej Choroszczy, a potem w dalszej okolicy. Wszystkie zdobyte wyposażenie wojskowe wysyła się za Narew do tworzącego się w Łomży Wojska Polskiego .Trwa to do 16 listopada gdy Niemcy powrócili do Choroszczy. Pierwszą decyzją Niemców było aresztowanie ks. Adama Ostrowskiego, uznających go za jednego z głównych wrogów Niemiec .Ksiądz Ostrowski został szybko odbity przez członków POW, a wszyscy spaleni spiskowcy uciekli za Narew, gdzie nie sięgała władza Niemców. Pozostali Peowiacy od 16 listopada 1918 do19 lutego 1919 r. prowadzili akcje partyzanckie, począwszy od wywiadu do sabotażu, wspomagani oddziałem POW z Łomży, który rozlokował się w Jeżewie.

Wielka aktywność Choroszczańskiego POW pozwala przypuszczać, że również Florian Piłasiewicz, znany z odwagi i siły fizycznej, której powodem jak twierdzi rodzina był fakt posiadania zrośniętych żeber, brał w tych licznych akcjach udział. Znajomość z Peowiakami z Łomży poskutkowała tym, że po rozwiązaniu POW 29 lutego 1919, Florian Piłasiewicz wraz z kolegami uciekł z domu do 33 pułku piechoty Wojska Polskiego utworzonego w Łomży 13 listopada 1918 r.

Florian Piłasiewicz w 33pp w Łomży 1919 r.

Pułk składał się z młodzieży pochodzącej głównie z POW, która była zahartowana w konspiracji i walce. Ten doskonały materiał żołnierski kierowano do szkół podoficerskich. Tam również trafił Florian Piłasiewicz. Po czterech miesiącach skróconego kursu, z powodu planowanej przez Józefa Piłsudskiego ofensywy wschodniej, w lipcu 1919 r dostaje urlop w celu odwiedzenia rodziny. Przychodzi z Łomży do Choroszczy pieszo wraz z kolegami. Swym przybyciem sprawił, że matka Anna z domu Buczyńska i ojciec Piotr Piłasiewicz byli przez kilka dni bardzo szczęśliwi. Bracia – Piotr, Paweł Józef, Aleksander, Feliks z dumą gościli dzielnego żołnierza. Wspomnienia, rozmowy o wojsku, przyszłej wojnie, spotkania z kolegami z POW sprawiły, że urlop przepłynął błyskawicznie. Kiedy odchodził zrozpaczona matka powiedziała: Florka już nigdy nie zobaczę. Tak też się stało. Bezpośrednio po powrocie do jednostki Florian otrzymuje stopień kaprala.

Florian Piłasiewicz z siostrzeńcami

 
Florian Piłasiewicz z kolegami z POW 1919 r.

1 sierpnia 1919 r 33pp wyruszył na front białoruski północny. Przez Białystok, Baranowicze, Lidę, pod Kleck, gdzie 6 sierpnia 1919 r rozpoczęły się ciężkie walki frontowe. 23 sierpnia walki o Łużki i Plissę, 16 października obrona Lepla, 19-21 październik obrona Uszacza, 4 listopad ofensywa nad Dżwiną i ponowne zdobycie Uszacza. 20 stycznia 1919 atak sowiecki na Homel i jego obrona, która skończyła się dla Floriana Piłasiewicza tragicznie.

Około godz. 9-10 podczas szturmu bolszewików Florian Piłasiewicz poległ śmiercią bohaterską w walce wręcz, bo skończyła się amunicja. Wraz z nim zginęło kilkunastu kolegów, gdyż nie chcieli się poddać. Ci, co się poddali zostali bestialsko pomordowani. Wściekłość bolszewików była tak wielka, że porąbali szablami zabitych w tym i Floriana Piłasiewicza. Drugiego dnia na polu bitwy rozpoznał go znajomy z Homla i pochował jego szczątki na miejscowym cmentarzu katolickim. Prawdopodobnie był cmentarz Nowobielski, najstarszy cmentarz w Homlu czynny do 1967 r. Losy 33 pp, w tym Floriana Piłasiewicza opisał w swych pamiętnikach sierżant Władysław Goliczewski, towarzysz broni z tego samego batalionu.

20 stycznia 1919 r. od rana trwała walka o most na kanale łączącym jezioro Homel z rzeką Sują .Cytat z pamiętnika str. 86 ,, Bolszewicy zajęli już most, wystawiając po drugiej stronie kanału maszynki i obsadzili zabudowania folwarczne.

Pada rozkaz ,, bagnet na broń” i ,,szturm”. Opuszczamy sad z głośnym -Hura!- wpadamy na dziedziniec folwarczny .Bolszewicy czując swoją przewagę liczebną i połechtani zajęciem miasteczka , z całym spokojem przyjmują walkę wręcz. Chłopy rosłe jak dęby ,gdzie się z nimi siłować naszym dzieciakom, wydaję zatem rozkaz sekcji szturmowej, ,,salwa granatami”. Reszta wiary z kolana puka do biegnących. To poskutkowało. Bolszewicy cofają się, a my gonimy do mostu.

Podporucznik Zalas z granatem w garści, wyprzedził nas o kilkanaście kroków i niepomny na niebezpieczeństwo prze co sił bolszewikami. Za nim podporucznik Rozwadowski z pistoletem w dłoni, ja sierżant Kotaś Wiktor z ,,dwunastki” i reszta naszych chłopców. Z przeraźliwym – hura-aaa! Hura-aaa! – dopadamy mostu. Tu bolszewicy rzygneli nam w oczy długą serią pocisków dobrze wycelowanych karabinów maszynowych i zarzucili wielką ilością granatów ręcznych. Powstaje krzyk i przeraźliwe jęki! Podporucznik Zalas dopadł jednak przeciwległego brzegu kanału i rzucił granat pod karabin maszynowy, zostając przyjem ciężko ranna w oba uda. Ci co wpadli na most zostali na nim bądź zabici, bądź ranni. Reszta zatrzymała się pod mostem. Rozwadowski, Kotaś, ja i kapral Piłasiewicz, dziwnym trafem, zostajemy na razi cali wśród jęczących kolegów. Wycofujemy się więc z mostu w bardziej bezpieczne miejsce. Podporucznik Rozwadowski obejmuje teraz dowództwo nad rozbitkami. Ja z sekcją szturmową zajmuję stanowisko ogniowe u wylotu drogi na most i zabawiam się w walkę ogniową. Rozwadowski spomiędzy zabudowań wspiera nas ogniem, odgryzając się tym, którzy włażą mu z tyłu na pięty. Jednocześnie szykując oddział do ponownego szturmu. ,,Szturmówka” przeplata ogień broni ręcznej rzutem granatów. Najbardziej celującym w tym sporcie i imponującym odwagą jest jak zwykle, kapral Piłasiewicz. Ranny w nogę ,niewycofujące się, lecz stojąc w deszczu kul, ze spokojem bawiącego się dziecka, pięknym łukiem rzuca granat po granacie na drugi brzeg kanału, gdzie w śniegu czernił się pysk wrogiej maszynki. Na zwróconą uwagę w sposób ojcowski, żeby się zbytnio i niepotrzebnie nie wystawiał na cel, bo może szpetnie oberwać ,ten siedemnastoletni dzieciuch pali szczerym, serdecznym śmiechem w odpowiedzi, że dziś trudno będzie wycyganić się śmierci. Zresztą, stojąc dalej się rzuca” …Czyż nie miał racji…? Wreszcie wypada podporucznik Rozwadowski do szturmu na ten ogromny most. <<Szturmówka” otwiera szybki ogień, chcąc wesprzeć szturmujących. Jednak i ten wysiłek nie osiąga celu, gdyż Rozwadowski ze strzaskanym udem pada przy moście. Szturm złamuje się ze stratą kilku ludzi. Z kolei obejmuję dowództwo nad resztą ludzi i nie próbując już wariackich szturmów na dobrze broniony i obficie krwią zlany most zamykam ogniem wszelkie wejścia między stodołami folwarcznymi i postanawiam bronić się do czasu nadejścia pomocy. Lecz stan naszego uzbrojenia i tego dokonać nie pozwala. Mamy wprawdzie aż cztery maszynki, dwie nasze i dwie które przyniosła z sobą ,,dwunastka” z opuszczonego miasteczka, ale nie posiadamy do nich pocisków. Amunicja została w opuszczonej reducie, gdzie w najlepsze gospodarzyli już bolszewicy. W końcu zabrakło naboi i do karabinów ręcznych, nie mówiąc o wyrzuconych granatach. Broniliśmy się więc bagnetami. Mimo naprawdę nadludzkich wysiłków tej naszej garstki, zostaliśmy prawie zalani przez Moskali. Stopniowo następowała kapitulacja. Walka rozpadła się na kilka miejsc, gdyż wiara barykadowała się w stodołach, broniąc rozpaczliwie dostępu do nich. Myśl, że mamy złożyć broń i pójść do niewoli, nie mogła żadną miarą pomieścić się nikomu z nas w głowie. Kotaś, Grzanko, Lewandowski, ranny Piłasiewicz i jeszcze kilku ludzi, przyparci do chlewni, bronili się jeszcze. Wreszcie Grzanko oddaje ostatni strzał i kładzie trupem sowieckiego komisarza. W zamian otrzymuje pięć pchnięć bagnetem w pierś. Piłasiewicz trzymając za lufę, młóci po łbach bolszewików, aż dudni, w końcu pada w biel śniegu ugodzony kulą w serce. Dzielny był ten młodziutki peowiak! Kapral Rutkowski, któremu odłamek granatu rozszarpał brzuch, tak że nurzał się po prostu we własnych jelitach, został przygwożdżony bagnetem moskiewskim do ziemi. Ranny w udo podporucznik Rozwadowski dostaje trzy strzały w głowę aż mózg rozpryskuje się na wszystkie strony. Podporucznik Zalas widząc klęskę, z własnego pistoletu pali kulę w swoją piękną głowę. Reszta rannych strzelców w nieludzki sposób została podobijana za wyjątkiem Grzanki i kaprala Sokołowskiego, których na skutek stanowczej interwencji jakiegoś komisarza, zostawiono przy życiu wzięto do niewoli. Zostało na pobojowisku w tej krótkiej, chociaż zażartej i morderczej walce dwadzieścia pięć trupów z naszej strony 1 Dwadzieścia pięć młodzieńczych żyć w jednej godzinie wsiąkło z gorącą krwią w biały zimny śnieg”

Z tekstu wspomnień wynika że wściekłość bolszewików była tak wieka że porąbano szablami nie tylko zabitych, ale i wszystkich rannych. Jeńców w liczbie około trzydziestu na wyraźny rozkaz komisarza oszczędzono. Nie uniknęli jednak bicia i szykan. Obrabowano ich ze wszystkiego, co dla bolszewików stanowiło wartość. Następnie pognano jeńców do Witebska. Do rodziny dotarła informacja, że Florka poznał znajomy zamieszkały w Homlu i go pochował. Czy to był cmentarz Nowobielicki – najstarszy katolicki cmentarz w Homlu czynny do 1967r.? Czy to prawda? Czy Florian Piłasiewicz ma grób, a może leży w bezimiennej zbiorowej mogile jak inni żołnierze. Nigdy się tego nie dowiemy.

Jako podsumowanie niech będzie cytat ze strony 203 ,,Taką miał śmierć ten młody i nieustraszony żołnierz. Tak dzielnie i ze spokojem umierało tysiące naszej młodzieży, walcząc w obronie odradzającej się ojczyzny Wierni Ojczyźnie polegli w boju, nie doczekawszy wesołych dni, aby po szeregu krwawych walk, trudu i znoju, widzieć Ją wolną i potężną. Umarli zapomniani przez tych co żyją Kości Wasze bieleją hen na krańcach Rzeczpospolitej Mogiły Wasze zadeptane są i zaorane”

Florian Piłasiewicz brał udział w walce o niepodległą Polskę w ramach POW od lipca 1918r. do 19 lutego 1919r., oraz jako żołnierz WP w ciężkich walkach frontowych od 1 sierpnia 1919 do dnia bohaterskiej śmierci 20 stycznia 1920r. Jego życie i poświęcenie ojczyźnie winno być przykładem dla Polaków

Bibliografia:

Władysław Goliczewski ,,Walecznych tysiąc”, Grajewo 2008 r.

,,Historia streszczona” dokumenty POW Choroszcz odnalezione 1978 r. przez R. Lulkiewicza w Choroszczy

Wywiad z Jackiem Romanowskim,Ireną Sakowicz – członkami rodziny Piłasiewiczów, 2010 r.

Kategorie Artykuły, Historia | Tagi , | Możliwość komentowania O Florianie Piłasiewiczu została wyłączona