Sawino II

Z Grodna wyjechaliśmy 27 sierpnia 1939 r. do Czerwonego Boru, a w chwili wybuchu wojny 1 września do Łomży i Nowogrodu, gdzie zaczęliśmy budować linie telefoniczne przy froncie od Nowogrodu do Makowa. Po rozbiciu 18 dywizji piechoty i okrążeniu jej w Czerwonym Borze przez wojska niemieckie, odeszliśmy w popłochu na pomoc oblężonej Warszawie.

Smutna to była dola polskiego żołnierza broniącego Stolicy, która płonęła w ogniu i leżała w gruzach od bomb lotniczych i pocisków różnego kalibru. Choć płonęła w ogniu i leżała w minach to broniliśmy swoją stolicę do ostatniego naboju. Brak amunicji, żywności i wody dokuczał nam, lecz zapał do walki z wrogiem zwiększał się z każdym dniem. Niemcy na obronę Warszawy stosowali różne metody walk, wodę do picia pozatruwali, dymne świecy puszczali, a my bronili się jak lwy do ostatniego naboju.

Na marna poszła nasza walka, Niemców nie mogli zwyciężyć, gdyż była ich duża siła, byli dobrze uzbrojeni. Wobec czego obrona Warszawy musiała kapitulować dnia 28 września 1939 roku, polskie wojsko złożyło broń, a Niemcy wstąpili do Warszawy nas zabierając do niewoli. Z Warszawy nas, Polskich żołnierzy zagnali na Górę Kalwarię. Za miastem wpędzili nas na pole za druty, stąd kto mógł to uciekł, a kto nie ryzykował ucieczki to załadowali do pociągu i wywieźli do Prus do obozu, ja uciekłem i wróciłem do domu.

MS

MS_s2

Ten wpis opublikowano w kategoriach: Artykuły, Wspomnienia Złotoria z tagami: , , . Dodaj do zakładek ten link.

Komentowanie wyłączono.