Na początek zagadka:
Która z wymienionych postaci nie pasuje do pozostałych- Karol Wojtyła, Benedykt XVI, ks. Jerzy Popiełuszko, kardynał Stefan Wyszyński, Adam Mickiewicz, Jarosław Kaczyński, Ty- szanowny uczestniku naszej zabawy
Znacie odpowiedź? Nie? Pomyślcie logicznie.
Czy festyn parafialny organizowany z okazji Dnia Dziecka jest stosownym miejscem do rozwijania zainteresowania historią? Moje belferskie długoletnie doświadczenie wskazuje, iż każda zabawa może i powinna uczyć. Jako nauczycielka matematyki organizowałam wiele konkursów i zabaw opartych na zagadkach matematycznych. Zawsze sprawiały one dużą frajdę dzieciakom, często w zgadywanie włączano rodziców. Stąd zrodził się pomysł zabawy. Przygotowałam 50 zagadek historycznych, o różnym stopniu trudności, w przeważającej większości łatwych, aby zachęcać a nie zniechęcać potencjalnych uczestników konkursu- dzieci w wieku 10-13lat. Nagrodą za dwie poprawne odpowiedzi miała być książka.
Choroszcz. Niedziela, godzina 13. Na błoniach Jana Pawła II mnóstwo atrakcji dla milusińskich: wioska indiańska, strażacy, gry zręcznościowe, wielkie puzzle, wizyta w Meksyku, malowanie tatuaży, tworzenie biżuterii, własnoręczne ozdabianie ciastek, przejazd bajkową kolejką . I my -Asia , Agnieszka , Grzesiek i pisząca te słowa. Nasze stoisko dosyć skromnie wyglądające w porównaniu z sąsiednimi-pudełko z zagadkami w kopertach, nagrody i lizaki, na osłodę przegranej. I obawa ,czy nie wydamy się nudni i zbyt poważni w atmosferze radosnego święta. Może będą nas omijać szerokim łukiem?
Jest pierwsza uczestniczka konkursu!!!. Podchodzi do nas dziewięcioletnia może dziewczynka, losuje dwa pytania- poprawne odpowiedzi i Asia wypisuje dedykację w książce. Są następni- chłopcy, dziewczynki. Przed stolikiem robi się ciasno. Dzieci losowo wybierają zagadki, niektóre potrafią je rozwiązać, inne nie. Mamy też sporą grupę przyglądających się „kibiców”, część z nich decyduje się spróbować swoich sił. Zapamiętałam sympatyczną trójkę- dziadkowie i dziesięcioletnia wnuczka .Niestety nie udało się . Babcia w żartach proponuje dziadkowi udział w konkursie. Umawiamy się już na spotkanie za rok, starsi państwo obiecują, że zajmą się edukacją historyczno- patriotyczną małej. Jest też przemiły tatuś z córeczką. Dziewczynka nie bardzo sobie radzi z układanką, wskazówka taty i zagadka jest rozwiązana. Uznajemy tę odpowiedź, skoro w profesjonalnych teleturniejach można wykonać telefon do przyjaciela, to dlaczego u nas nie. Pewien chłopiec ma problem z pytaniem o figury dwóch błogosławionych znajdujących się przed kościołem, wysyłam go, aby sprawdził; wraca po chwili z dobrą odpowiedzią, podaje też poprawnie daty obu beatyfikacji.
Do 16 nie mamy czasu na odpoczynek. Każde z pytań było wylosowane trzy-, czterokrotnie. Rozmawiamy z dziećmi, wyjaśniamy, podajemy poprawne odpowiedzi.Najłatwiejsze zagadki są z reguły odgadywane, z trudniejszymi bywa różnie .Z radością zauważam, że większość dzieci zna symbole narodowe, słowa hymnu, datę bitwy pod Grunwaldem i chrztu Polski, wiedzą też kim był Adam Mickiewicz, Henryk Sienkiewicz, Jan Paweł II, Jerzy Popiełuszko. Z innymi datami i postaciami historycznymi jest znacznie gorzej. Nikt nie rozpoznał na zdjęciu Jana III Sobieskiego, ani Tadeusza Kościuszki. Wielu uczniów nie rozumie pojęcia ojczyzny i nie zna słowa patriota. My dorośli- rodzice, dziadkowie, nauczyciele, katecheci mamy się nad czym zastanowić.
W jakim stopniu główny cel-rozwijanie zainteresowania historią Ojczyzny- udało się nam zrealizować ocenią sami uczestnicy i towarzyszące im osoby. Jeśli czytają te słowa, wszystkich pozdrawiam i życzę udanych wakacji. Sądzę, że do zobaczenia za rok!
(Poprawna odpowiedź na zagadkę- Benedykt XVI, jako jedyny z tego grona nie jest Polakiem)