Zaznaczam, że wszystkiego nie pamiętam. Mieliśmy potyczki z Niemcami w Białowieży w puszczy i Hajnówce. Potem cofaliśmy się do tyłu, bo była duża przewaga niemiecka. Stoczyliśmy walkę w miejscowości Dąbrowa Wielka, gdzie ja ze swojego R. K. Emu zniszczyłem trzy czołgi niemieckie. Później mieliśmy walkę w Nurcu, Czeremsze, Czerwonym Borze i Białej Podlaskiej. Nie pamiętam jaka to była miejscowość, byłem na ubezpieczeniu z plutonowym S., a nasze wojska były w lesie. Ze wsi do lasu jechał patrol niemiecki na motorach. Plutonowy mówi do mnie – nie strzelaj niech bliżej podjadą. Jak już byli 150m od nas to wtedy rozkaz – ognia, i tak cały patrol został zniszczony.
Ostatni bój stoczyliśmy 4 października pod ? Wolą ?pod Kockiem; dużo zostało rannych i zabitych, tak samo po stronie niemieckiej. W nocy z 4 na 5 października strzały umilkły. Rano zobaczyliśmy białe flagi, i także nie mieliśmy amunicji i musieliśmy się poddać się do niewoli. Żołnierze zaczęli broń niszczyć, żeby nie oddać w ręce wroga. Całą noc nas pędzili na dużą polanę, potem dwie godziny odpoczynku i znów pędzili pieszo do Dęblina do twierdzy. Po kilku dniach załadowali nas w pociągi towarowe po 100 żołnierzy i zawieźli do Radomska.
Po tygodniu czasu pędzili nas do Częstochowy na stację towarową i do krytych wagonów; wieźli nas trzy dni do Alltengrabów. Numer jeńca miałem 33513 stalag XI A. W niewoli pracowałem i dużo robiłem „sabotażu”, za co byłem bity przez wochmana. W 1945 roku, po kapitulacji Niemiec, wyzwoliły nas wojska alianckie w miejscowości Halberstad i nas zgrupowano do jednego obozu dla Polaków. Zniewoli wróciłem do Polski Ludowej 24 V 1946 roku.